Do podjęcia działań w sprawie ujęcia sprawców ataków na Polaków w Irlandii Północnej, wezwał Ambasador Polski Witold Sobków w trakcie roboczej dwudniowej wizyty.
Sobków spotkał się z najważniejszymi politykami w randze ministrów i wiceministrów. W trakcie wystąpienia na Queen University w Belfaście powiedział, że 25 tysięcy Polaków, którzy tutaj mieszkają, jest narażonych na różnego rodzaju ataki.
„Generalnie czują się jak w domu i odczuwają gościnność Irlandii Północnej. Ale od czasu do czasu spotykamy się z atakami na członków społeczności” powiedział ambasador, dodając, że „to jest złe dla tej społeczności, ale również dla Irlandii Północnej, ponieważ tworzy fałszywy obraz mieszkańców, którzy są w zdecydowanej większości gościnni”.
Ambasador wyraził również wdzięczność za wszystkie akty solidarności i starania ze strony władz lokalnych i policji, żeby ująć sprawców. Powiedział też, że ma nadzieję, że wszyscy uczestnicy antypolskich ataków zostaną zatrzymani.
Belfast tolerancyjny, Belfast wrogi
W Irlandii Północnej coraz częściej dochodzi do ataków na tle rasistowskim. Według ostatniego raportu policji, incydent tego rodzaju ma miejsce co trzy godziny, a przestępstw w ciągu roku wzrosła niemal o połowę.
Tylko w tym roku pisaliśmy o ataku na polski salon kosmetyczny, o ataku na dom polskiej rodziny przy użyciu kilofów i kamieni, a także o ataku na polskich emerytów, w których obronie stanęła lokalna radna z ramienia Shinn Fein.
Z drugiej strony Sobków miał rację pisząc o pozytywnych reakcjach związanych z atakami. Polacy, którzy odczuli przemoc z powodu swojego pochodzenia przyznają, że reakcje sąsiadów, kolegów z pracy i władz, są budujące.