Wielka Brytania jest bez wątpienia jedną z największych potęg gospodarczych. Piastuje godne 5. miejsce przepuszczając jedynie takie mocarstwa jak USA, Japonia, Chiny i Niemcy. W ciągu ostatnich dwudziestu lat rząd brytyjski wyprzedał państwowy majątek, zrywając tym samym z wizerunkiem państwa opiekuńczego.
Niecodzienne zajęcia Polaków >>
Prywatyzacja przyniosła państwu niebagatelne przychody. Oprócz dużych pieniędzy Wielka Brytania dysponuje bogatymi złożami gazu ziemnego, węgla i ropy naftowej. Równie ważnym sektorem, co wydobycie surowców jest rolnictwo, które zaspokaja 60% potrzeb żywnościowych przy niskim zatrudnieniu społeczeństwa. Największym udziałowcem brytyjskiego PKB są usługi bankowe i ubezpieczeniowe. Tylko Amerykanie odnotowują lepsze wyniki w ubezpieczeniach. Podatki stanowią 37% PKB. Coraz bardziej marginalną rolę odgrywa przemysł, co jest dosyć ciekawe, bowiem jeszcze pod koniec XIX w. Wielka Brytania dominowała w światowym przemyśle, żeby – powoli tracąc na znaczeniu w świecie – w okresie po II Wojnie Światowej osiągnąć poziom 4% światowego udziału. To wolne tempo wzrostu jest poniekąd spowodowane słabym skoncentrowaniem kapitału krajowego brutto oraz malejącym rynkiem zbytu dla wyrobów brytyjskich. Powolny wzrost gospodarczy zahamowała fala kryzysu ekonomicznego w 2008 roku, która Wielkiej Brytanii nie ominęła. Przez następny rok państwo razem z obywatelami zmagało się ze stale pogarszającą się sytuacją ekonomiczną. Poziom długu publicznego wzrósł w grudniu 2009 roku do 870 miliardów funtów, co stanowiło prawie 62% PKB. Czary goryczy dopełniło wysokie bezrobocie kształtujące się na poziomie prawie 8%. Dopiero pod koniec 2009 roku brytyjska gospodarka wyszła z finansowego cienia odnotowując 0,4% wzrostu PKB. Nie byłoby to możliwe bez pomocy Banku Anglii, którzy przeznaczył 200 miliardów funtów na zwiększenie podaży pieniądza (polegające na skupowanie aktywów). Wysokość stopy procentowej wciąż utrzymuje się na poziomie 0,5 %.
Bartosz Kluczyński / Fot. Thinkstock