Sąd Najwyższy nie zgodził się na utworzenie w Kumbrii pierwszej od 30 lat, nowej kopalni węgla. Poparcie dla budowy kopalni, inaczej niż będąca wcześniej u steru władzy Partia Konserwatywna, wycofała także Partia Pracy.
W Kumbrii nie powstanie nowa kopalnia węgla
Budowę kopalni węgla w Whitehaven w Kumbrii poparła kilka lat temu poprzednia ekipa rządząca, a ruch ten argumentowała tym, że Wielka Brytania potrzebuje węgla koksującego, który jest istotny w przemyśle stalowym, a tym samym i w postępującej transformacji energetycznej kraju. Takie argumenty oficjalnie płynęły także od inwestora – West Cumbria Mining. Ten informował, że zarówno stal, jak i inne kopaliny, w tym miedź, są potrzebne do produkcji turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych.
Partia Pracy, po dojściu do władzy, szybko jednak wycofała się z poparcia dla budowy pierwszej od 30 lat, nowej kopalni węgla w Wielkiej Brytanii. Prawnicy Ministerstwa ds. mieszkalnictwa, społeczności i samorządów lokalnych, na którego czele stoi od lipca Angela Rayner, argumentowali, że przy wydawaniu pozwolenia na budowę kopalni w grudniu 2022 r. doszło do „błędu prawnego”.
Wydając pozwolenie na budowę kopalni nie uwzględniono szacowanych emisji
Okazuje się, że inwestor – West Cumbria Mining, nie uwzględnił w swojej ocenie klimatycznej emisji ze spalania węgla w kopalni Whitehaven. A emisje z kopalni oszacowano w całym okresie jej istnienia na ponad 220 mln ton ekwiwalentu CO2, czyli na równowartość ponad połowy całkowitych emisji Wielkiej Brytanii w 2022 r.
I właśnie dlatego Partia Pracy, wycofując się z rządowego poparcia dla inwestycji i przeciwko skarżącym ją organizacjom Friends of the Earth i South Lakes Action on Climate Change, opowiedziała się za uchyleniem pozwolenia na budowę. Sprawa przed sądem została jednak doprowadzona do końca z uwagi na interes West Cumbria Mining.