Fot. Getty
Do ogromnej tragedii doszło w dniu wczorajszym w jednym ze stołecznych autobusów pełnym wracających ze szkoły dzieci. 16-letni chłopak został dźgnięty nożem i mimo szybkiej reakcji ratowników medycznych jego życia nie udało się uratować.
Koszmarne sceny rozegrały się wczoraj ok godz. 16, we wschodnim Londynie. W jednym z autobusów, pełnym wracających ze szkoły dzieci i jadącym wzdłuż High Road, na terenie Chadwell, dźgnięty nożem został 16-latek. Chłopaka znaleźli w autobusie policjanci, a następnie zajęli się nim ratownicy medyczni. 16-latek został błyskawicznie przewieziony do szpitala, w stanie zagrażającym życiu. Niestety jednak rana była na tyle poważna, że chłopaka nie udało się uratować. Met Police wszczęła śledztwo w sprawie morderstwa i już w dniu wczorajszym aresztowała podejrzanego w sprawie 18-latka. „16-letni chłopiec został znaleziony z raną kłutą i przewieziony do szpitala w stanie krytycznym. Niestety zmarł we wczesnych godzinach porannych. Jego rodzina została poinformowana” – czytamy w oświadczeniu stołecznej policji.
W Londynie przybywa ofiar nożowników
Londyn cieszy się niestety bardzo złą sławą, jeśli chodzi o zabójstwa z użyciem noża. W 2021 r. padł w tym względzie niechlubny rekord – życie na skutek dźgnięcia nożem straciło wówczas aż 30 nastolatków. To blisko jedna trzecia zabójstw z użyciem noża w całej Anglii.
Wśród dzieci i nastolatków panuje już wręcz pewnego rodzaju popłoch, także nóż noszą przy sobie nawet 10-letnie dzieci. Ofiarami nożowników padają najczęściej członkowie młodocianych gangów, ale nie zawsze jest to regułą. Może się zdarzyć, że od noża zginie także na ulicy przypadkowy przechodzień. O tym, że atak może nadejść z każdej strony, przekonał się chociażby 19-letni Aaron Nzita, który opowiedział o swoim koszmarze kilka miesięcy temu BBS News. Chłopak został napadnięty przez nożownika jesienią, gdy stał w pobliżu bankomatu na London Road, w Croydon. Został on zaskoczony przez napastnika i popchnięty od tyłu na ścianę. – Ten młody facet po prostu pchnął mnie na ścianę, złapał i powiedział, że dźgnie mnie w twarz, jeśli nie oddam mu wszystkich pieniędzy. Bałem się, że to się źle skończy, ale na szczęście podeszło dwóch przechodniów i napastnik uciekł – opowiedział wówczas Aaron Nzita.