Fot. Getty
Mężczyzna udający księdza został wpuszczony przez Gwardzistów na teren przy zamku Windsor. Miał spędzić całą noc pijąc w królewskich koszarach. Sprawą zajęła się policja.
Do zdarzenia doszło w tygodniu wielkanocnym, gdy królowej Elżbiety nie mogło być na zamku, ponieważ z okazji świąt przebywała w Sandringham. Źródło programu Talk TV powiedziało „The News Desk”, że doszło do „nadzwyczajnego naruszenia zasad bezpieczeństwa”. W jaki sposób mężczyźnie udało się oszukać Królewskich Gwardzistów?
Intruz przebrany za księdza spędził noc pijąc z Gwardzistami
Mężczyzna miał pojawić się przy bramie do posiadłości obejmującej zamek Windsor wieczorem we wtorek. Był ubrany jak typowy ksiądz i przedstawił się Gwardzistom jako „ojciec Cruise”. Człowiek ten miał też powiedzieć, że jest przyjacielem ojca Rev Matta Colesa, duchownego związanego z królewskim batalionem. Strażnicy bez zbędnych pytań mieli wpuścić mężczyznę do środka – mimo iż nie okazał żadnego dowodu tożsamości ani innego dokumentu.
W koszarach przy zamku Windsor mieszka oddział Coldstream Guards, słynący z charakterystycznego ubioru, w którego skład wchodzą m.in. czerwone kurtki i wysokie czarne futrzane czapki. Strażnicy biorą udział w oficjalnych uroczystościach, grając ceremionialną rolę obrońców zamku Windsor i pałacu Buckingham. Według źródła Talk TV, udający księdza intruz miał pozostać w przyzamkowych koszarach przez całą noc, pijąc, jedząc i bawiąc się z Gwardzistami:
„Zaproszono go do środka i zaproponowano coś do jedzenia w kantynie oficerskiej. W ciągu kilku godzin pił z oficerami przy barze i opowiadał im historie o tym, jak służył w Iraku. Opowiadał wiele historii, a chłopakom podobały się jego żarty i to, że napili się kilku drinków”.
Mimo dobrej zabawy, rano wezwano na miejsce policję. Funkcjonariusze odebrali doniesienia o intruzie około godziny 9:20 w środę. Policja Thames Valley poinformowała:
„W środę o 9:20 otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące intruza w Victoria Barracks przy Sheet Street w Windsorze. Funkcjonariusze przybyli na miejsce i usunęli intruza z koszar. Żadne dalsze działania nie były wymagane”.
Z kolei rzecznik wojskowy skomentował:
„Armia bardzo poważnie traktuje to naruszenie bezpieczeństwa i zostanie ono dokładnie zbadane jako sprawa priorytetowa. Ten incydent jest teraz częścią toczącego się dochodzenia i dlatego niewłaściwe byłoby dalsze komentowanie go w tej chwili”.