Szukasz pracy dla siebie? Zostań tłumaczem w UK!

Odpowiednikiem tłumaczeń przysięgłych w kraju Szekspira są tzw. tłumaczenia certyfikowane. Aby się ich podjąć trzeba posiadać odpowiednie uprawnienia.

Rosnące zapotrzebowanie na polskich tłumaczy w Wielkiej Brytanii jest ściśle związane z liczną grupą naszych rodaków przebywających w tym kraju. Niestety wielu z nich nie zna nawet podstaw języka angielskiego. Rodzi to wiele problemów nie tylko w codziennym życiu i w kontaktach z urzędami, ale także w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, czy popadnięcia w konflikt z prawem. Wtedy na ratunek przychodzą polscy tłumacze.

Na posterunku i w sądzie

Już od wielu lat nie może się bez nich obejść brytyjska policja, która tylko w zeszłym roku na usługi translatorskie wydała ponad milion funtów. W wielu przypadkach są to doraźne, krótkoterminowe zlecenia, związane z tłumaczeniem dokumentów, zeznań pokrzywdzonych, świadków i podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Oferowane stawki zaczynają się od 30 funtów na godzinę. Pracując w weekendy i w godzinach nocnych można zarobić w granicach 50 funtów. Od tej kwoty trzeba jednak odliczyć podatek, prowizję dla agencji i koszty dojazdu, które tłumacz pokrywa zwykle z własnej kieszeni. Zdarza się, że do przesłuchiwanego na posterunku policji świadka trzeba dojechać z miasta oddalonego o 1,5 godziny drogi. Nie brakuje okazji do lepszych zleceń związanych np. z asystowaniem przy skomplikowanych zeznaniach i tłumaczeniu sterty dokumentów. Można zarobić wtedy nawet do 1-1,2 tys. funtów.

Zapotrzebowanie na polskich tłumaczy zrodziła także rosnąca liczba spraw sądowych z udziałem polskich obywateli. Nasi tłumacze wzywani są też do więzień, w których przebywa coraz więcej skazanych Polaków. Zleceń nie brakuje również na brytyjskich lotniskach i w portach. Polscy tłumacze pomagają w komunikacji z zagubionymi pasażerami oraz z będącymi na bakier z prawem imigrantami.

W urzędzie i szpitalu

Pomocy tłumacza potrzebują też urzędnicy miejscy. W znacznym stopniu dotyczy to pracowników opieki społecznej wizytujących domy imigrantów. Nasi rodacy pracują także na zlecenie brytyjskich urzędów pracy. Odbierają telefony i obsługują spotkania w urzędzie. Takich pracowników potrzeba również w szkołach i placówkach służby zdrowia.

Rolą tłumaczy zatrudnionych w angielskich szpitalach i przychodniach jest ułatwienie kontaktu pomiędzy pacjentem a personelem medycznym. Bariera językowa utrudnia lekarzom prawidłowe zdiagnozowanie chorego. Na tłumaczu pracującym w szpitalu spoczywa więc spora odpowiedzialność za zdrowie i życie pacjenta. Przy wykonywaniu tej pracy niezbędna jest znajomość słownictwa medycznego. W wielu przypadkach taki tłumacz towarzyszy pacjentowi przez wiele godzin, np. podczas serii badań czy w czasie porodu. Na wydatki związane z tłumaczami, brytyjska Narodowa Służba Zdrowia (NHS) wydaje 23 mln funtów rocznie. By ograniczyć koszty, szpitale na Wyspach coraz częściej skłaniają się ku zatrudnianiu personelu medycznego z krajów Europy Wschodniej.

Dyplom DPSI

Polski tłumacz zainteresowany pracą dla brytyjskich urzędów i organów wymiaru sprawiedliwości musi uzyskać wpis do rejestru tłumaczy, prowadzonego przez National Register of Public Interpreter. Oznacza to konieczność zdobycia dyplomu DPSI (The Diploma in Public Service Interpreting). Warunkiem jego uzyskania jest pozytywne zaliczenie egzaminu.

Składa się on z dwóch części: pisemnej i ustnej. Kandydat ma do wyboru jedną z trzech dostępnych specjalizacji, w której z uwagi na posiadane kwalifikacje czuje się najlepiej. Są to: zdrowie, samorządy lokalne i prawo angielskie lub szkockie. Egzamin cechuje wysoki poziom trudności wymagający znajomości specjalistycznego słownictwa. Za pierwszym razem zalicza go zaledwie 30 proc. egzaminowanych.

Do egzaminu można podejść z wolnej stopy. Osoby niemające obycia w prawniczej terminologii i praktyki w tłumaczeniu ustnym powinny skorzystać ze specjalistycznego kursu przygotowawczego. Koszt takiego szkolenia waha się w granicach 1,7-2 tys. funtów.

Stosownych uprawnień wymaga też praca w szpitalach. W tym przypadku niezbędne jest ukończenie kursu Community Interpreting Level 3.

Bez doświadczenia ani rusz

Większość instytucji państwowych i samorządowych na Wyspach zatrudnia tłumaczy mogących wykazać się odpowiednim doświadczeniem zawodowym. Nieprzypadkowo wielu naszych rodaków zaczyna od pracy dla organizacji charytatywnych podejmując się tłumaczeń w ramach wolontariatu. Uzyskane w ten sposób doświadczenie i referencje stają się niezwykle pomocne w rozmowach z potencjalnymi pracodawcami.

Znalezienie pracy ułatwia też członkostwo w organizacjach skupiających certyfikowanych tłumaczy. Instytucje te mają charakter samorządu korporacyjnego. Aby zostać członkiem takiej organizacji, trzeba spełnić wymagania zdefiniowane w ramach kryteriów członkowskich. Przykładem takiego stowarzyszenia jest Krajowy Rejestr Tłumaczy Środowiskowych.

Praca na własną rękę nie zapewni ci dostępu do stałych zleceń. Większość urzędów, posterunków policji i instytucji sądowych na Wyspach unika współpracy z freelancerami. Szansę na takie zlecenia mają tłumacze pracujący dla macierzystych agencji, szkół językowych i stowarzyszeń zrzeszających przedstawicieli tego zawodu. W zależności od charakteru zlecenia instytucje te pobierają od 30-50 proc. prowizji.

Maciej Sibilak

Copy of Winieta-PiN-2009

Teksty tygodnia

Zamieszkaj tam, gdzie inni jeżdżą tylko na wakacje – 7 zalet mieszkania w Hiszpanii

Marzysz o słońcu, plaży i własnym apartamencie nad Morzem Śródziemnym? Przekonaj się, dlaczego coraz więcej osób wybiera Hiszpanię jako swój drugi dom – i jak Casa Playa pomaga to marzenie spełnić.

Dostęp do kont i podatek od emerytury. Brytyjski urząd skarbowy “w akcji”.

HMRC zaczyna niezwykle aktywnie działać. Dla rządu UK załatanie dziury budżetowej to priorytet, nawet kosztem najbiedniejszych. Po zapowiedziach zmian w świadczeniach socjalnych czas na brytyjski urząd skarbowy. A ten sięga do kieszeni najstarszych.

Brytyjczycy obchodzą nowe przepisy, Polacy powinni być czujni

Właściciele domów w UK, w tym Polacy, unikają wyższego Council Tax dzięki lukom prawnym. Sprawdź, co się zmieniło i jak się przygotować.

Morderstwa, dźgnięcia nożem, przestępczość w Londynie – a według danych w UK jest “bezpieczniej”

Powyższa lista to tylko wyimek tego, co w ciągu doby dzieje się w UK. Poczucie bezpieczeństwa u mieszkańców wysp jest niezwykle niskie. Przestępczość w Londynie jest widoczna każdego dnia

Kontrowersyjna parada w Derry. Koktajle Mołotowa i aresztowania

W Poniedziałek Wielkanocny w Derry odbyła się kontrowersyjna parada zorganizowana przez ugrupowanie Saoradh. Jest ono politycznie powiązane z Nową IRA

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie