David Cameron zapowiedział, że brytyjskie muzułmanki będą musiały odsłaniać twarz na prośbę funkcjonariuszy państwowych. Zaostrzenie kursu w kwestii noszenia burek ma pomóc w walce z ekstremizmem.
W najnowszym wywiadzie dla BBC Radio 4 David Cameron opowiedział się za zaostrzeniem przepisów dotyczących noszenia burek w Wielkiej Brytanii. Chodzi o to, żeby funkcjonariusze państwowi mieli pełne prawo żądać od brytyjskich muzułmanek, by te, ze względów bezpieczeństwa, odsłaniały twarz. Bezproblemowa identyfikacja twarzy – czy to w sądzie, czy też na przykład podczas rutynowej kontroli imigracyjnej, ma ułatwić walkę z ekstremizmem i zwiększyć tym samym bezpieczeństwo państwa.
Jednocześnie premier Wielkiej Brytanii zapowiedział, że nie zamierza wprowadzać, na wzór Francji i Belgii, całkowitego zakazu noszenia burek w miejscach publicznych. Stanowisko to wytłumaczył zupełnie innym podejściem państw do kwestii wolności osobistych i dodał, że nie uważa, aby podejście Francuzów miało Wielkiej Brytanii w jakiś szczególny sposób pomóc. Francja jako pierwsza w Europie zakazała w 2010 r. całkowitego zakrywania twarzy w miejscach publicznych, a decyzję te utrzymał w mocy w 2014 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka. Obecnie za niestosowanie się do przepisów i noszenie burki francuskim muzułmankom grozi grzywna.
Trzeba jednak przypomnieć, że David Cameron już w 2013 r. w ostrym tonie wypowiadał się przeciw burkom w szkołach, sądach i ośrodkach imigracyjnych. Poza tym w niedawnym wywiadzie dla The Times premier zapowiedział zaostrzenie kar dla muzułmanek (wraz z wydaleniem z kraju włącznie), które nie mówią po angielsku i które nie chcą się tego języka uczyć. Obecnie nawet 200 tys. kobiet wyznania muzułmańskiego nie posługuje się językiem angielskim w stopniu komunikatywnym, co powoduje, że pozostają one w izolacji i zdane są na łaskę mężczyzn, którzy często przywiązani są jeszcze do praktyk z krajów swojego pochodzenia, takich jak przymusowe małżeństwa czy obrzezanie kobiet.