Przedstawiciele National Beef Association, czyli stowarzyszenia, które reprezentuje brytyjskich hodowców i producentów wołowiny, zwróciło się do władzy Sainsbury's i Asdy z pytaniem o to, dlaczego importują mięso z Polski, zamiast kupować od nich.
Brytyjscy hodowcy narzekają na masowy import mięsa wołowego z Polski do Wielkiej Brytanii. Jak czytamy na łamach portalu "Metro" przedsiębiorcy zajmujący się produkcją mięsa wołowego narzekają na wielkie brytyjskie sieci handlowe, które zamiast sprzedawać produkt krajowy, wolą ten importowany, z Polski.
"Jest nie do przyjęcia dla nas jako organizacji i, jak podejrzewamy, dla populacji brytyjskiej, że w tym czasie [pandemii koronawirusa] wybieramy import wołowiny z zagranicy" – czytamy w liście National Beef Association wystosowanym do Asdy i Sainsbury`s. Co więcej, brytyjscy hodowcy sugerują w nim, że polscy producenci mogą nie być w stanie gwarantować, że ich produkty będą całkowicie zdrowe i bezpiecznie w czasach szalejącej pandemii.
"Czy można potwierdzić i udowodnić, że gospodarstwa w Polsce spełniają te same rygorystyczne warunki, których muszą przestrzegać gospodarstwa brytyjskie, aby móc zaopatrywać brytyjskie sklepy?" – czytamy dalej w liście. I w tym miejscu trzeba zaznaczyć, że polskie mięso przeznaczone na eksport MUSI spełniać wyśrubowane normy unijne, aby mus być sprzedawane na Wyspach.
Co więcej, rodzimi hodowcy próbują grać na "patriotycznej" nucie zwracają uwagę, że jeśli ktoś jest prawdziwym Brytyjczykiem, to musi kupować prawdziwe, brytyjskie mięso! "Kiedy kryzys się skończy i opinia publiczna znów będzie dysponować luksusem wyboru to będziemy pamiętać, które supermarkety wsparły Wielką Brytanię" – czytamy dalej w liście. "Proszę nie brać udziału w zabijaniu brytyjskiego rolnictwa" – apelują także hodowcy mięsa z UK.
Zostawiamy w zasadzie to wszystko bez większego komentarza, przypominając jednak, że Wielka Brytania jest dumna z tego, że jest krajem kapitalistycznym. Takim, w którym ten, kto ma lepszy produkt, wygrywa z tym, kto ma produkt "gorszy". Wychodzi na to po prostu, że polskie, importowane mięso jest lepsze od tego rodzimego, brytyjskiego.