Niemcy do niedawna jeszcze słynęły z jednych z najsurowszych przepisów dotyczących pochówku w Europie Zachodniej. Teraz jednak doszło do dużych zmian w dwóch krajach związkowych.
Jeszcze do niedawna zgodnie z obowiązującymi w Niemczech przepisami istniało duże prawdopodobieństwo, że ciało zmarłej osoby trafi do trumny na cmentarzu publicznym. Powoli jednak reguła ta przestaje być normą, a pochówek w Niemczech staje się coraz bardziej nowatorski w formie.
Pochówek w Niemczech ulega nowoczesnym zmianom
Zachodnie kraje związkowe wprowadzają coraz więcej zmian w prawie dotyczącym pochówku. Nadrenia-Palatynat i Saksonia-Anhalt już zreformowały swoje przepisy.
– Po ponad 42 latach stworzyliśmy nowe ramy, które godzą indywidualne idee i życzenia mieszkańców z godnym aktem pożegnania – powiedział minister zdrowia Nadrenii-Palatynatu Clemens Hoch z centrolewicowej partii socjaldemokratycznej (SPD).
Od 1 października mieszkańcy zachodnich krajów związkowych będą mogli wybrać Ren, Mozelę, Lahn lub Saarę jako miejsce swojego ostatniego spoczynku. Do tej pory nie było możliwe rozsypywanie prochów w niemieckich rzekach.
Nowe przepisy, wprowadzone przez koalicję rządową SPD, proekologicznych Zielonych i neoliberalnych Wolnych Demokratów (FDP), uwzględniają również potrzeby domatorów. W ten sposób kolejnym precedensem jest danie bliskim możliwości przechowywania urny ze szczątkami w domu lub rozsypania prochów w ogrodzie.
Natomiast zgodnie z nowymi przepisami w Nadrenii-Palatynacie i Saksonii Anhalt z prochów zmarłych można stworzyć diamenty pamiątkowe. Syntetyczne diamenty powstają w wysokich temperaturach z wyekstrahowanego węgla.

Cmentarze znikają w Niemczech
Ze względu na urny zajmujące coraz mniej miejsca, umowy dzierżawy działek (czasem nawet na 10 lat), a także rosnących kosztów utrzymania, cmentarze są coraz mniej popularnym miejscem pochówku.
Według raportu Politechniki Berlińskiej z 2024 roku – na berlińskich cmentarzach obszar równy 476 boiskom piłkarskim jest obecnie niezagospodarowany.
Jak powiedział socjolog, Thorsten Benkel, nowe rodzaje pochówku odzwierciedlają zmieniające się podejście do żałoby.
– Ludzie nie chcą już, by im narzucano, gdzie i jak powinni przeżywać żałobę. Wiele osób z różnych powodów nigdy nie odwiedza grobów, ponieważ mieszkają daleko, bo uważają to za przygnębiające. Często mówią nam: Miejsce żałoby jest tam, gdzie ja jestem, a nie tam, gdzie jest ciało zmarłego – dodaje Benkel.
Zielone pogrzeby zyskują na popularności
Efektem większej troski o środowisko naturalne oraz większej otwartości kulturowej i religijnej są np. leśne cmentarze. Coraz bardziej zyskują one na popularności w Niemczech. Pierwszy z nich powstał w 2001 roku. Obecnie dwaj główni operatorzy sami zarządzają 175 miejscami.
Zwrócenie się ku naturze znajduje również odzwierciedlenie w zainteresowaniu pochówkami rzecznymi i morskimi, pomimo ich potencjalnego wpływu na środowisko. Pochówki rzeczne w Nadrenii-Palatynacie będą ściśle regulowane i zgodne z obowiązującymi przepisami dotyczącymi pochówków morskich. Prochy muszą być składowane w biodegradowalnej urnie w wodzie ze statku.
W ramach znacznie bardziej radykalnego powrotu do natury, północny kraj związkowy Szlezwik-Holsztyn testuje naturalną redukcję materii organicznej, czyli terramację. Ciała umieszczane są w wyłożonych słomą „kokonach”, gdzie mikroorganizmy w ciągu około 40 dni przekształcają szczątki w glebę. Projekt pilotażowy, przedłużony do czerwca 2026 r., jest monitorowany przez Uniwersytet w Lipsku. Jak dotąd nie wykryto żadnych zagrożeń dla środowiska.

