Ograniczenie prędkości do 20 mph w Londynie i innych miastach staje się coraz bardziej popularne. Wiele dzielnic już wprowadziło taki limit jako „domyślny” dla ulic lokalnych. Zmniejszenie limitu poprawia bezpieczeństwo, ale kierowcy częściej dostają mandaty przez nieuwagę.
Na brytyjskich autostradach trwa prawdziwa fala mandatów. Coraz więcej kierowców otrzymuje kary za przekroczenie prędkości, mimo że jechali… wolniej niż 70 mil na godzinę na autostradzie. Winne są tzw. dynamiczne ograniczenia prędkości, które wielu kierowców wciąż błędnie interpretuje jako sugestię.
Nowe przepisy objęły dziesiątki miast i miasteczek. Niestety w wielu z nich zmiana przepisów przeszła niemal niezauważona. A kierowcy dostają pocztą mandaty za przekroczenie prędkości, choć uważają, że jechali "normalnie"/
Władze Amsterdamu testują cyfrowe znaki drogowe, które pokazują, ilu kierowców stosuje się do ograniczeń prędkości. Chcą sprawdzić, czy nagradzanie właściwych zachowań sprawdza się w ruchu drogowym.
Działania irlandzkiego rządu w tej kwestii związane są z programem Vision Zero. Jego celem jest zmniejszenie śmiertelności na drogach "Zielonej Wyspy" do... zera. Czy to realne?