Ile w Anglii trzeba czekać na odebranie telefonu pod numer alarmowy 999?

Według najnowszych danych NHS England niektóre z osób dzwoniących pod uniwersalny numer alarmowy (w UK – 999) czekały aż dziewięć minut na odebranie ich zgłoszenia. Czas oczekiwania, który może decydować o życiu lub śmierci, radykalnie różni się w poszczególnych regionach Anglii.

Brytyjskie media piszą wręcz o "loterii kodów pocztowych" ("postcode lottery"), w związku z tym, że mieszkańcy niektórych regionów w sytuacji wymagającej niezwłocznego włączenia się służb ratowniczych (choćby medycznych) mogą liczyć na natychmiastową pomoc, podczas gdy inni – nie do końca. Wszystko zależy od tego, gdzie mieszkają. Różnice w tym względzie mogą być naprawdę zasadnicze. Mieszkańcy West Midlands mogą liczyć to, że ich telefon pod 999 zostanie odebrany podczas (średnio) zaledwie trzech sekund. Na drugim biegunie znajdują się mieszkańcy regionu South West czekający na zgłoszenie aż minutę i 20 sekund. 

- Advertisement -

Ile trzeba czekać na pogotowie w Anglii?

Jednak według najnowszych danych NHS England jeden na 100 dzwoniących w Yorkshire musiał w kwietniu czekać dziewięć minut i 28 sekund na rozmowę w sprawie nagłego wypadku. W jednostkach angielskiego NHS w południowo-środkowej i południowo-zachodniej części kraju jedna na 100 osób, która na pogotowie zadzwoniła w kwietniu, czekała na zgłoszenie aż siedem minut. Dla pełnego kontekstu dodajmy, że karetka powinna przybyć na miejsca do siedmiu minut, w sytuacji gdy mamy do czynienia z zagrożeniem życia. Nie będzie to możliwe, jeśli na samo odebranie telefonu trzeba tak długo czekać!

Oddzielne dane pokazują, że potencjalni pacjenci, którzy dłużej czekają "wisząc" na telefonie czekają także dłużej na przyjazd karetki, a później na interwencje w szpitalu. Pracownicy angielskiego pogotowia zwracają uwagę, że liczba wezwań karetek w Anglii wzrosła o ponad sześć milionów w ciągu ostatniej dekady, z 7,9 miliona wezwań w 2009/10 do aż 14 milionów w 2021/22.  

Czy w sytuacji zagrożenia życia można liczyć, że karetka pojawi się na czas?

Doktor Katherine Henderson, prezes Royal College of Emergency Medicine dokonała w tym miesiącu szokującego wyznania. Przyznała, że zamiast dzwonić pod numer 999 po prostu zamówiła taksówkę, która zabrałaby jej rodzinę na pogotowie w razie zagrożenia zdrowia lub życia, jak podaje "The Daily Mail". 

Połączenia z numerem 999 są początkowo odbierane przez operatora BT, który przekazuje zapytanie o karetkę do lokalnego trustu NHS. Przedstawiciele angielskiej służby zdrowia oczekują, iż odpowiedź na połączenie zmieści się w 10 sekundach. Jednak średnia krajowa w Anglii w kwietniu była prawie trzy razy dłuższa i wynosiła 28 sekund, przy czym jeden na dziesięciu dzwoniących czekał dłużej niż minutę 33 sekundy, a jeden na 100 – cztery minuty 12 sekund.

"Kiedy ktoś ma zawał serca lub udar, liczy się każda minuta. Każde opóźnienie w leczeniu może spowodować trwałe uszkodzenie serca lub mózgu" – komentowała dr Sonya Babu-Narayan, zastępca dyrektora medycznego British Heart Foundation i konsultant kardiolog. 

 

Teksty tygodnia

Holandia ma najwyższe ulgi podatkowe dla właścicieli domów

Z najnowszych badań wynika, że Holandia oferuje najwyższe ulgi podatkowe dla właścicieli domów. To z kolei prowadzi do nierówności i podbija ceny mieszkań w kraju.

Kto naprawdę korzysta z zasiłków w UK? Dane obalają mity

Universal Credit (UC) to zasiłek mający na celu pomoc w pokryciu kosztów życia. Trafia zarówno do osób pracujących, jak i bezrobotnych. Od momentu wprowadzenia go w 2013 roku liczba beneficjentów znacząco wzrosła.

W Wielkiej Brytanii zakwitły rzeki, a ludzie wpadają do nich myśląc, że to trawa

. Woda pokrywa się gęstą rzęsą. Kanały wyglądają jak trawa. W efekcie wiele osób przypadkowo wpada do wody.

Alarmujący wzrost ubóstwa wśród dzieci w UK. Lekarze ostrzegają przed kryzysem

Ponad 75 procent pediatrów potwierdza, że w ciągu ostatnich dwóch lat zauważalnie wzrosła liczba przypadków chorób związanych z ubóstwem. Lekarze ostrzegają również przed „nieznośnym poziomem” biedy wśród dzieci w Wielkiej Brytanii.

Śmiertelne wypadki w pracy – najwięcej wśród przyjezdnych pracowników

W Holandii pracownicy z zagranicy zmagają się z bardzo trudnymi warunkami w pracy. Przestarzały sprzęt i wyśrubowane normy nie do zrealizowania dla ludzi powodują liczne problemy.

Przeczytaj także