Zakupy w internecie to duża wygodna, zwłaszcza gdy niepasujący towar można oddać i otrzymać za niego zwrot pieniędzy. Jednak okazuje się, że coraz większa liczba Wyspiarzy próbuje oszukiwać sklepy internetowe, a stosowane przez nich praktyki są coraz bardziej wymyślne.
Jak Brytyjczycy oszukują sklepy internetowe?
Obecnie Brytyjczycy starają się oszukiwać sklepy internetowe na cztery różne sposoby. Wśród najczęściej stosowanych nielegalnych praktyk są: zgłoszenie roszczenia, że zamówiony towar nie dotarł do klienta, „bezpłatne wypożyczenie” ubrań polegające na ich jedno- lub kilkukrotnym założeniu, a następnie zwróceniu go sprzedawcy, dokonywanie fałszywych zwrotów oraz nadużywanie aktualnych promocji. Eksperci są w miarę zgodni co do tego, że kryzys kosztów życia w Wielkiej Brytanii znacząco zwiększył skalę nadużyć w obszarze internetowych zakupów, a także że klienci sklepów internetowych są prawie tak samo skłonni do popełnienia oszustwa, jak zorganizowani przestępcy. I, co ciekawe, aż jedna trzecia firm prowadzących sprzedaż w internecie uznaje obecnie oszustwa dokonywane przez ich własnych klientów, nazywane często „przyjacielskimi oszustwami”, za największe ryzyko przed jakim stoi ich biznes.
Oszustw dokonywanych w trakcie zakupów przez internet szczególnie chętnie dopuszczają się ludzie młodzi. Raport agencji ds. oszustw CIFAS wykazał, że w ogólnej populacji do próby oszukania sprzedawcy internetowego przyznała się jedna na 13 osób, a wśród respondentów w wieku 16-34 lat, które lepiej orientują się w technologiach cyfrowych, liczba ta wzrosła do jednej na siedem osób.
Oszustwa związane z zakupami w internecie – jak to wygląda?
Zdecydowanie najczęściej klienci starają się oszukać sklepy internetowe poprzez udawanie, że zamówiony towar do nich nie dotarł. Poza tym klienci fałszywie twierdzą, że towar został uszkodzony podczas transportu albo że okazał się on wadliwy w momencie odbioru i otwarcia paczki. W tym wypadku oszuści najczęściej żądają zwrotu pieniędzy, a towary, które zatrzymują, sprzedają.
Wśród kolejnych znanych sprzedawcom oszustw jest zakładanie „zakupionej” garderoby – na przykład jednorazowo, na imprezę lub ślub, a później zwracanie go z metką lub ponownie przytwierdzoną metką. Sprzedawcy nazywają ten proceder „bezpłatnym wynajem”, a nieuprawnione zwroty są często trudne do wychwycenia. Kolejnym przykładem oszustw są tzw. fałszywe zwroty, gdy klienci oddają produkty inne, niż te które zakupili. Towary te, rzecz jasna, są zazwyczaj gorsze od tych, które kupili albo są w innym fasonie/kolorze. A sprzedawcy niestety bardzo często najpierw zatwierdzają zwrot pieniędzy, po pobieżnym zerknięciu do paczki, a dopiero później weryfikują zawartość przesyłki, która okazuje się czymś innym.
Ostatnim wreszcie nielegalnym procederem jest próba nadużycia oferowanych przez sklep promocji. Na przykład niektórzy klienci, skuszeni opcją darmowej wysyłki, dokładają rzeczy do koszyka zakupowego, żeby podaną kwotę przekroczyć, po czym zwracają niechciane produkty po skorzystaniu z oferty.
To klienci planują oszukać sklep. Często nie są to zorganizowane grupy przestępcze
Eksperci zwracają uwagę na fakt, że jeszcze do niedawna sklepy chciały okradać głównie zorganizowane grupy przestępcze. Ale teraz zagrożenie coraz częściej pochodzi od samych klientów, którzy, zapytani, czy robią coś złego, pewnie w większości wypadków nawet nie uznaliby, że ich działanie nosi znamiona pospolitego przestępstwa. W najnowszym raporcie LexisNexis dotyczącym cyberprzestępczości, który ukaże się w maju, przeczytamy, że w prawie jedną czwartą wszystkich zgłaszanych obecnie oszustw zaangażowani są dokonujący zakupów klienci. – Część przestępstw wynika z warunków ekonomicznych, ponieważ każdy kryzys finansowy zawsze skutkuje wzrostem liczby oszustw – mówi Jason Lane-Sellers, dyrektor planowania rynkowego w LexisNexis Risk Solutions.
Bezpieczni nie mogą być też indywidualni sprzedawcy
Oszustwa w internecie coraz częściej przytrafiają się też indywidualnym sprzedawcom, którzy wystawiają swoje towary na platformach sprzedażowych takich jak na przykład Ebay. Wiele takich witryn wprowadziło zasady obowiązujące zarówno kupujących, jak i sprzedających. Eksperci informują, że kupujący coraz częściej twierdzą na przykład, że w otrzymanej paczce od indywidualnego sprzedawcy nic nie było. I niestety, bez zapieczętowania paczki przed kurierem i wezwania go w razie czego na świadka, praktycznie niemożliwym jest udowodnienie przez sprzedawcę, że towar jednak wysłał.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk:
Sąsiedzi muszą zburzyć swoje ogrodzenia, bo council twierdzi, że są „zbyt wysokie”
Ryanair ostrzega podróżnych, którzy mają zaplanowane loty w tym tygodniu