W tym roku mija 20. rocznica śmierci uwielbianej przez wszystkich księżnej Diany. Z tej okazji francuska telewizja wyemitowała dokument, który rzuca nowe światło na wydarzenia z 31 sierpnia 1997 roku.
Rozwód księcia Karola i księżnej Diany był największym kryzysem wizerunkowym brytyjskiej rodziny królewskiej w całej jej długiej historii. Książę Karol znalazł się w ogniu ostrej krytyki społeczeństwa brytyjskiego, które murem stanęło za Dianą. Tylko przywiązanie do synów Williama i Harry'ego pozwoliło mu wyjść z twarzą i nieco ocieplić zszargany wizerunek.
Tragiczna śmierć Diany wywołała poruszenie niemalże na całym świecie. Wielka Brytania pogrążyła się w smutku, a opinia publiczna domagała się znalezienia winowajcy wypadku samochodowego.
W nocy 31 sierpnia 1997 roku, księżna Diana wyjeżdżała wraz ze swoim kochankiem Dodim Al-Fayedem z hotelu Ritz Paris, który należał do jego ojca. W tym czasie wypatrzyli ich paparazzi, którzy zaczęli ich ścigać. Kierowca Henri Paul w czasie szaleńczej ucieczki wjechał do tunelu i stracił panowanie nad samochodem, który uderzył w jeden z filarów. Kierowca i Al-Fayed zginęli na miejscu, a księżna Diana 4 godziny później w szpitalu.
Winą za wypadek obarczono kierowcę, któremu zarzucano jazdę pod wpływem alkoholu i leków psychotropowych, jednak według Pascala Rostaina – autora najnowszej biografii "Kto zabił Lady D?" samochód, którym jechała para kochanków był w opłakanym stanie.
Samochód był powypadkowy i miał być przeznaczony do zezłomowania, ale mechanicy "jakoś" załatwili, żeby mógł zostać naprawiony i nadal jeździć. Rostain znalazł jednego z kierowców hotelu, który powiedział, że dwa miesiące przed wypadkiem informował kierownika o tym, że samochód nie nadaje się do użytku.
"Konieczne było pozbycie się go. Przy prędkości powyżej 60 km/h był niestabilny. Na tym samochodzie nie można było polegać w trasie. Baliśmy się nim jeździć niezależnie od prędkości. Powiedziałem mojemu menedżerowi, że powinniśmy go sprzedać".
Pascal Rostain dotarł także do Erica Bousqueta, który był pierwszym właścicielem pojazdu. Kupił go w 1994 roku, ale w pierwszym roku samochód został mu skradziony. Złodziej rozpędził się nim do 160 km/h i dachował na drodze.
"Uznano ten samochód za niebezpieczny. Chciałem go odzyskać, ale powiedziano mi, że to absolutnie nie jest niemożliwe" – powiedział Bousquet.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Wejdź na LAJT (lajt.co.uk)
Chcesz poznać więcej tajemnic gwiazd? Chciałbyś schudnąć, a nie wiesz jak się do tego zabrać? Najnowsze trendy, plotki, romanse, skandale, skuteczne diety, rozrywka tylko na LAJT (lajt.co.uk)