Sąd Apelacyjny w Mediolanie nie znalazł wystarczających dowodów na to, by skazać mężczyznę, który dopuścił się molestowania stewardessy. W uzasadnieniu sędziowie stwierdzili, że reakcja kobiety na rzekomą napaść nie była wystarczająco szybka.
Organizacje kobiece mówią o skandalicznym wyroku
Organizacje kobiece i działacze na rzecz praw kobiet są oburzeni wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Mediolanie ws. molestowania seksualnego, który podtrzymał zresztą wyrok w tej sprawie sądu niższego szczebla. W obu instancjach Raffaele Meola, który w 2018 r. pełnił funkcję urzędnika w związku zawodowym, został uznany niewinnym oskarżeń o napaść na tle seksualnym. Raffaele Meolę o molestowanie seksualne oskarżyła stewardessa, która przyszła do jego biura w Malpensie, w północnych Włoszech, aby uzyskać pomoc w związku ze sporem pracowniczym. Wówczas mężczyzna miał stanąć za kobietą, położyć na niej ręce, a następnie zacząć ją dotykać, całować i masować.
Sądy obu instancji uznały, że Meoli nie można uznać winnym napaści na tle seksualnym, ponieważ kobieta przez około trzydzieści sekund nie zareagowała na jego zachowanie. „W dalszym ciągu przeglądała i czytała dokumenty, nie wyrażając sprzeciwu” – argumentował adwokat mężczyzny.
Obrona zapowiada apelację do Sądu Najwyższego
Adwokat kobiety zapowiedział apelację od wyroku do Sądu Najwyższego, twierdząc, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Mediolanie cofa Włochy o 30 lat. I nie przekonuje go argumentacja przewodniczącej składu sędziowskiego, Nicoletti Guerrero, że „ofierze uwierzono”, tylko że sąd nie znalazł wystarczających dowodów na skazanie oskarżonego.
Kobieta w wywiadzie dla „Corriere Della Sera” wyznała, że brak reakcji wynikał u niej z szoku. – Czy kobieta nie ma prawa pozostać skamieniała i sparaliżowana w obliczu molestowania? – zapytała retorycznie.