Młoda rodzina z trojgiem dzieci czuje się jak w oblężonej twierdzy, do której nie chce wpuścić setek szturmujących ją szczurów. Ojciec rodziny od dawna błaga o interwencję lokalny council, ale jak na razie bezskutecznie.
Szczury nie dają żyć rodzinie z trojgiem dzieci
30-letni Jamie Watson czuje się wraz ze swoją partnerką i matką jego trojga dzieci jak w oblężonej twierdzy, którą desperacko próbuje chronić przed szczurami. Brytyjczyk twierdzi wręcz, że ich dom stał się dla nich jednocześnie więzieniem, ponieważ z uwagi na wszechobecność sporych rozmiarów gryzoni nie są oni w stanie wyjść do ogrodu. Jeden szczur zdołał go nawet zaatakować, ale i ten incydent nie skłonił councilu w Falkirk do zajęcia się jego problemem. – Byłem tak wstrząśnięty, że upadłem na ziemię z krzykiem – wyznał w mediach zdegustowany mężczyzna.
Pułapki i trutki na szczury kosztują sporo pieniędzy
30-letni Brytyjczyk z żalem przyznaje, że pułapki i trutki na szczury dużo kosztują, a on sam wydał na to ostatnio aż 200 funtów. I to w sytuacji, gdy w rodzinie pojawiło się niedawno trzecie dziecko, a jego partnerka jest trwale niepełnosprawna. – To powoduje duży stres. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, jest martwienie się o szczury i możliwość, że dostaną się do mojego domu. One dosłownie jedzą wszystko. Wygryzły dziury w betonie i moje kosze na śmieci. To niesamowite. Nie rozumiem, dlaczego council nie może po prostu wynająć firmy i załatwić tego za nas. Nie stać mnie na płacenie 200 funtów miesięcznie. Jeśli chcę zjeść smaczny posiłek z rodziną, to nie mogę, bo każdą wolną gotówkę muszę wydawać na pułapki i truciznę do zabijania szczurów – mówi w mediach rozżalony mężczyzna.
Na szczury trzeba niestety bardzo uważać, ponieważ roznoszą groźne choroby. Najgroźniejsze są bakterie Leptospira, które wywołują groźną dla wątroby i nerek leptospirozę. – Boję się nawet dotykać pokrywy pojemnika na śmieci. Kto wie, czy już się tam nie zadomowiły. Ciągle muszę myć ręce lub nosić rękawiczki, ponieważ mam taką paranoję, że złapię coś, co może mnie zabić. To absolutnie szokujące, że council nie robi nic, by pomóc. Powiedziałem im, że jestem za opuszczeniem domu, a oni poinformowali mnie, że jeśli to zrobię, to nie zostanę wpisany na listę mieszkaniową przez sześć miesięcy. Powiedzieli też, że nie dadzą mi mieszkania dla bezdomnych. Ciągle szukam nowego domu. Nie możemy tu zostać – dodał na koniec zdruzgotany 30-latek.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk:
Rząd zadecydował w sprawie mężczyzny, który skarżył się na zbyt wysokie drzewa u swojej sąsiadki