Od dawna wiemy, że niekontrolowane przez lekarza i niepoparte badaniami przyjmowanie suplementów może bardziej szkodzić, niż pomagać. Naukowcy doszli właśnie do zaskakujących konkluzji w związku ze stosowaniem suplementu uwielbianego przez Polaków.
Suplement zamiast pomagać, zwiększa ryzyko zawału i udaru?
Te badania już odbiły się szerokim echem. A Polacy, którzy są wyjątkowo przywiązani do przyjmowania suplementów, powinni się z nimi zapoznać w sposób szczególny. Okazuje się bowiem, jak dowiódł Biobank UK, że suplementowanie się popularnymi kwasami omega-3 może bardziej szkodzić, niż pomagać. Wyniki badania trwającego 12 lat i przeprowadzonego na próbie 415 tys. uczestników w wieku 40-69 lat pokazały, że ryzyko wystąpienia migotania przedsionków wzrosło wśród zdrowych ludzi regularnie biorących suplementy z kwasami omega-3 aż o 13 proc. Z kolei ryzyko udaru wzrosło w tej grupie aż o 5 proc.
Zdrowa dieta jest ważniejsza od suplementacji
Najważniejszą konkluzją z badań przeprowadzonych przez Biobank UK i opublikowanych w prestiżowym magazynie ”BMJ Medicine” jest to, że pierwszorzędną wartość powinno się nadawać zdrowej diecie, a nie suplementacji. Ta druga jest odpowiednia w przypadku stwierdzonych niedoborów mikro- i makroelementów, natomiast niekoniecznie po suplementację muszą sięgać osoby zdrowe. Według badaczy Biobank UK, przed rozpoczęciem suplementacji kwasami omega-3 należałoby najpierw oznaczyć sobie ich poziom. A i tak, w przypadku ich niedoboru, znacznie lepszym rozwiązaniem byłaby zmiana diety. Czyli przede wszystkim włączenie do diety ryb – makreli, śledzi, łososia, tuńczyka czy sardynek.
Trzeba też mieć na uwadze, że suplementy z kwasami omega-3 są często zanieczyszczone metalami ciężkimi.