Fot. Facebook
Śledztwo dotyczące brutalnego morderstwa 35-letniego Mikołaja Wilka i napaści na jego żonę Elżbietę zatacza coraz szersze kręgi. Irlandzcy detektywi podejrzewają, że Polak mógł zostać zabity przez rosyjską mafię.
Funkcjonariusze gardaí wciąż nie rozstrzygnęli, kto może stać za brutalnym atakiem na dom Polaków w Ballincollig w hrabstwie Cork, do którego doszło w nocy z 9 na 10 czerwca. Wnioskując jednak po bezwzględności napastników detektywi zbliżają się ku hipotezie, że za morderstwem stoi gang obcokrajowców, który chciał w ten sposób zaznaczyć swoją obecność i pokazać swoją siłę.
Przyjaciele Polaka zamordowanego w Irlandii zbierają pieniądze na pomoc jego rodzinie
Funkcjonariusze podejrzewają, że 35-letniego Mikołaja Wilka, który znany był lokalnie jako „Nick” i który prowadził w Irlandii firmę ogrodniczą, mogła zabić rosyjska mafia. Wśród zagranicznych gangów, które operują na Zielonej Wyspie, większość stara się nie rzucać w oczy policji, a Rosjanie nie tylko nie mają takich oporów, ale są też zwyczajnie brutalni.
– Jeśli [Mikołaj Wilk – przyp.red.] naraziłby się irlandzkiemu gangowi narkotykowemu, to zgodnie z najbardziej prawdopodobnym scenariuszem zostałby on zastrzelony. W Cork ci, którzy zaangażowani są w rozprowadzanie narkotyków, nie wychylają się i raczej nie chcieliby ściągać na siebie uwagi poprzez tak okrutne morderstwo – wyznał anonimowy informator, cytowany przez dziennik „The Sun”. – Tak samo gangi z Europy Środkowej lub Środkowo – Wschodniej nie chciałyby zwracać uwagi Garda. Zostają zatem Rosjanie, którzy są okrutni, niebezpieczni, i którzy zabijają w brutalny sposób – dodał informator.
Sekcja zwłok 35-letniego Polaka w Irlandii: Przyczyną śmierci były liczne rany cięte
W piątek szpital Cork University Hospital opuściła żona zamordowanego Polaka, Elżbieta. Kobieta będzie jeszcze przesłuchiwana przez gardai, a potem prawdopodobnie szybko opuści Irlandię wraz z rodziną. – Ona już nie czuje się w Irlandii bezpieczna… i chce wrócić do Polski. Widziała jak jej mąż jest cięty maczetą i sama ma szczęście, że żyje. Ma ciągle koszmary i trudno jej się dziwić – powiedziała obecna na miejscu przyjaciółka rodziny.