fot. Rodzina Millie Phillips, (po lewej) wnuczek, który ma otrzymać wartą 25 mln dolarów posiadłość i (po prawej) syn z żoną, którzy nie otrzymają nic w spadku
Imigrantka z Polski, która była najbogatszą kobietą w Australii, ma obecnie 90 lat, a jej rodzina już walczy o spadek po niej – m.in. posiadłość o wartości 110 milionów dolarów.
Rodzina polskiej imigrantki, która była kiedyś najbogatszą kobietą w Australii, rozpoczęła już walkę w sądzie o spadek po niej, mimo że kobieta wciąż żyje. Millie Phillips, która urodziła się w Polsce jako Miłka Stern, przyjechała do Australii w wieku 10 lat na początku lat 60. Gdy, będąc już dorosłą kobietą, jej małżeństwo się rozpadło, sama wychowywała trójkę dzieci.
Przeczytaj też: „Odpowiedzi tak głupie, że tego nie da się opisać” – świat grzmi po koszmarnym wywiadzie księcia Andrzeja ws. seks-skandalu [wideo]
Polka pożyczyła 4 000 dolarów i założyła internat w Ashfield. Osiem lat później zainwestowała w kopalnię cyny i stała się milionerką. Teraz ma 90 lat, mieszka w domu spokojnej starości i jest w posiadaniu olbrzymiego majątku, w skład którego wchodzi m.in. warta 110 mln dolarów posiadłość czy dzieła sztuki.
W roku 2018 Polka miała udar i od tego czasu potrzebuje – zgodnie z orzeczeniem sądu – opieki na wysokim poziomie. Przed udarem kobieta sporządziła testament, jednak odmówiła jego podpisania, co – już po jej udarze – sprawiło duży kłopot rodzinie, która chce mieć dostęp do jej majątku.
Wnuczek Polki, 25-letni Anthony Small miał najbliższą relację z babcią i pomagał jej także w sprawach biznesowych. Przeprowadził z nią wiele rozmów na temat odziedziczenia przez niego wartej 25 mln dolarów posiadłości.
Przed udarem Polka oświadczyła, że chce wydziedziczyć swojego syna Roberta, gdyż nie ma z nim żadnych relacji. Trzecie dziecko polskiej imigrantki, jej córka, w latach 70. popełniła samobójstwo przez samospalenie po wstąpieniu do sekty religijnej Ananda Marga.
Polecane: Kurs funta wysoko po opublikowaniu sondaży wyborczych. Wart jest już 5,03 złotego!
Zgodnie z niepodpisanym przez Polkę testamentem, jej najstarsza córka Sharonne miałaby odziedziczyć 5 mln dolarów, a wnuczek, z którym 90-latka miała najlepszy kontakt, otrzyma posiadłość o wartości 25 mln dolarów.
Synowi, Robertowi Polka postanowiła nie zapisać nic, ale za to każde z jego dzieci ma odziedziczyć po niej 1 mln dolarów.
Ponadto kobieta postanowiła przekazać uniwersytetowi w Izraelu 20 mln dolarów oraz 1 mln dolarów żydowskiemu muzeum w Sydney. 60 mln dolarów ma otrzymać fundacja do walki z antysemityzmem.
Przeczytaj koniecznie: Wcześniejsza wypłata emerytury 'workplace pension': Czy można odzyskać dotychczasowe składki z powodu przeprowadzki do Polski?