fot. inquisitr.com
Podczas, gdy Wielka Brytania przeżywa najazd pająków, to mieszkańcy Polski muszą uważać na… "biedronki". Jednak urocze owady z kropkami nie są w istocie prawdziwymi biedronkami, lecz chrząszczami. I to niebezpiecznymi!
Biedronka każdemu Polakowi kojarzy się raczej dobrze, ponieważ kto nie pamięta tego wierszyka z dzieciństwa: "biedroneczko leć do nieba, przynieś mi kawałek chleba". I choć żadna biedronka ani nie poleciała do nieba, ani tym bardziej nie przyniosła z niego chleba, to owad ten jest bardzo miło przez nas odbierany. Zwłaszcza przez ogrodników, ponieważ biedronki zjadają mszyce, które dla wszelkich roślin hodowlanych są wielką plagą siejącą zniszczenie.
Podejrzany o zabicie Polaka w Hounslow aresztowany
W Polsce jednak pojawił się owad, który jest niemalże klonem biedronki, ale jest o wiele bardziej niebezpieczny. Jest to chrząszcz nazywany harlekinem lub biedronką azjatycką i pochodzi on z rodziny biedronek. Jednak z biedronkami, które serdecznie witamy i cieszymy nimi oko, mają wspólny tylko wygląd, ale nic więcej.
W rzeczywistości chrząszcze te zamiast jeść jaja mszyc jak ich polscy krewniacy, wolą zadowolić się jajami naszych polskich biedronek! Rozmnażają się bardzo szybko, ponieważ potrafią wytwarzać do 5 pokoleń, a żyją maksymalnie 3 lata. Okazuje się, że azjatycka biedronka zagraża naszym biedronkom. A to może mieć duże konsekwencje, ponieważ, jeżeli zabraknie naszych biedronek, to kto będzie jadł mszyce i kontrolował przez to ich liczebność w Polsce?
Biedronki azjatyckie są także niebezpieczne dla człowieka, ponieważ chętnie wchodzą do naszych domów i tam się osiedlają. Mogą ugryźć nas, nasze dzieci, a nawet nasze domowe zwierzaki. Co gorsza ich ugryzienie może powodować reakcje alergiczne skóry i dróg oddechowych, a to już jest dość niebezpieczne dla zdrowia. Objawy takie jak: alergiczne zapalenie spojówek, astma, pokrzywka i obrzęk naczynioruchowy mogą świadczyć o ugryzieniu tego azjatyckiego szkodnika w „biedronkowej” skórze.
To jednak nie wszystko, ponieważ robak ten po rozgnieceniu wydziela nieprzyjemny zapach i zostawia trudne do usunięcia plamy. Pojawiają się one w domach jesienią i próbują znaleźć jakieś dogodne miejsce do hibernacji na okres zimowy. Można je łatwo pomylić z naszymi biedronkami, ale rozróżnienie jest możliwe po zwróceniu uwagi na ilość kropek i kształt tułowia. Nasze biedronki mają nie więcej niż 7 kropek, a azjatyckie przekraczają tę ilość.
Szok: Pluskwy w samolocie British Airways dotkliwie pogryzły rodzinę!
Naszym rodakom nie pozostaje więc nic innego jak śledzenie każdej podejrzanej biedronki z lupą i "załatwianie" ich na własną rękę, ponieważ nie mają one w Polsce naturalnego wroga.