W ciągu trzydziestu ostatnich lat w Polsce doszło do jednego z najszybszych wzrostów płac w Europie. Według ekspertów tylko dekada wystarczy, aby zarobki w Polsce dorównały tym w Wielkiej Brytanii. Czy to jednak możliwe?
Jeszcze 15 – 20 lat temu Polacy emigrowali do Wielkiej Brytanii z myślą o lepszym życiu i wysokich zarobkach. Po Brexicie przez wprowadzanie antyimigracyjnej polityki trend ten zauważalnie maleje. A eksperci twierdzą, że w ciągu dekady motywacji do wyjazdu na Wyspy związanej z wyższymi zarobkami już nie będzie.
Zarobki w Polsce dorównają brytyjskim?
Przewidywania ekspertów są wysoce optymistyczne. Twierdzą, że przy utrzymaniu przez Polskę obecnego tempa wzrostu przez najbliższe dziesięć lat, nasz kraj wyprzedzi Wielką Brytanię.
Teza ta wydaje się prawdopodobna w kontekście obecnych problemów, z którymi zmaga się brytyjska gospodarka. A także niedoboru wykwalifikowanych pracowników, co jest z kolei związane z uparcie wprowadzanymi ograniczeniami dla imigrantów. To natomiast sprawia, że Wielka Brytania staje się coraz mniej atrakcyjna dla pracowników z zagranicy.
Według danych OECD w latach 1995 – 2024 Polska znacząco wyprzedziła Wielką Brytanię (a także Niemcy) pod względem tempa wzrostu płac. Zarobki w Polsce wzrosły o 108 proc., podczas gdy brytyjskie zaledwie o 40 proc., natomiast niemieckie tylko o 22 proc.
Polska także zmaga się z deficytem pracowników
Niestety problemy, które dotyczą Wielkiej Brytanii odczuwalne są już powoli w Polsce. Nasz rodzimy rynek zmaga się bowiem z rosnącym deficytem pracowników. Jest to związane z faktem, że jedna czwarta wszystkich pracujących obecnie osób w ciągu najbliższej dekady przejdzie na emeryturę. Natomiast tych, którzy zostaną na rynku pracy będzie dwukrotnie mniej.

Obecnie brakuje w Polsce 100 tys. pracowników. Ich niedobór zgłasza od 59 do 82 proc. firm w kraju. Natomiast 20 zawodów ma znaczące deficyty kadrowe. Najbardziej braki odczuwalne są w sektorze budowlanym, ale źle pod tym względem ma się także opieka zdrowotna i edukacja.
Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) twierdzą, że deficyt kadrowy w Polsce powiększy się o ponad 2 miliony pracowników. Co także niepokojące – większość tych braków nie da się zastąpić automatyzacją oraz AI.
Polskę ratują pracownicy z Ukrainy i Białorusi
Mimo znaczących niedoborów na rynku pracy w Polsce, sytuacja Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie jest jednak najgorsza. Pod koniec czerwca 2025 roku suma zgłoszonych ubezpieczeń emerytalno-rentownych była o prawie 24 000 większa niż rok wcześniej. Wyniosła 16,3 mln, na co wpływ mieli obywatele Ukrainy (65,9 proc. obcokrajowców) i Białorusi (11 proc.). Pytanie zatem polega na tym, czy Polsce uda się utrzymać atrakcyjność swojego rynku pracy dla imigrantów w ciągu najbliższych lat, aby utrzymać obecny wzrost gospodarczy i spełnić przewidywania ekspertów.

