Na przedmieściach walijskiego Cardiff doszło do zamieszek, po tym, jak policja została wezwana do poważnego wypadku drogowego. Szacuje się, że brało w nich udział około 100-150 osób. Funkcjonariusze policji zostali obrzuceni fajerwerkami, okoliczne samochody zostały podpalone — co stało się w Ely? Co było powodem tych zamieszek?
Do rzeczonych wydarzeń doszło w dniu wczorajszym, w poniedziałek 22 maja 2023, w godzinach wieczornych. Kilka minut po godzinie 18:00 na Snowden Road w Ely wezwano policję w związku z wypadkiem samochodowym. Miała to być poważna kolizja, w wyniku której śmierć poniosły dwie osoby w młodym wieku. Pomimo spekulacji i plotek, które pojawiły się w social mediach, funkcjonariusze South Wales Police nie byli w żaden sposób zaangażowani w pierwotny incydent.
W oficjalnym komunikacie potwierdzono, iż wypadek „miał miejsce, kiedy na miejsce przybyli funkcjonariusze”. Co więcej, nie ujawniono jeszcze żadnych szczegółów dotyczących osób, które miały zginąć w rzeczonym wypadku, nie pojawił się żaden oficjalny komentarze ze strony walijskiej policji w tej sprawie.
Co wydarzyło się w Ely?
Jak relacjonują brytyjskie media, tuż po tym, jak policjanci rozpoczęli swoje czynności na miejscu zdarzenia, stanęli w obliczu „zamieszania na dużą skalę”. Funkcjonariusze South Wales Police zostali obrzuceni między innymi fajerwerkami, przynajmniej dwa stojące nieopodal samochodu zostały podpalone. Wiele innych pojazdów zostało poważnie uszkodzonych. Wkrótce potem na miejscu pojawiły się dodatkowe jednostki policji, które miały pomóc w uspokojeniu sytuacji.
Zamieszki trwały przynajmniej przez kolejne osiem godzin. Jeszcze po godzinie pierwszej w nocy policjanci starali się zapanować nad sytuacją. Jak się szacuje, brało w nich udział od 100 do nawet 150 osób. W ich wyniku zostało rannych 12 policjantów. Kilku uczestników tych wydarzeń zostało aresztowanych, ale walijskie służby nie podały dokładnej liczby zatrzymanych w ten sposób osób.
Czy wina leży po stronie policjantów?
Na łamach serwisu informacyjnego BBC czytamy relację Johna Urquharta, który mieszka w Ely i był świadkiem eskalacji incydentu od samego początku. Jego zdaniem zdecydowana większość ludzi wyszła na ulicę, ponieważ „chcieli wiedzieć, co się dzieje” i dodawał, że „bardzo mała liczba ludzi stosowała jakąkolwiek przemoc”.
— Kluczową sprawą, która pojawiła się już na samym początku, było to, że [policjanci] nie rozmawiali z ludźmi. Nie było próby komunikowania się z tłumem i okazywali tylko pogardę dla naszej społeczności. Zachowywali się tak, jakbyśmy nie zasługiwali na to, by wiedzieć, co się stało — dodawał Urquhart, cytowany przez agencję prasową PA.
Jakie jest oficjalne stanowisko walijskiej policji?
Komisarz walijskiej policji Alun Michael komentował, że związek między wypadkiem a zamieszkami, które po nim nastąpiły, pozostaje niejasny.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk:
Imigranci sezonowi potrzebni w UK do uniknięcia kryzysu żywnościowego