AED – ten skrót może Ci w UK uratować życie. Dlaczego warto wyciągnąć wnioski z tragicznej śmierci Sharon Beales?

Fot. Getty

Być może 56-letnia Sharon Beales wciąż by żyła, gdyby jej bliscy, próbujący przywrócić kobiecie akcję serca, w porę użyli defibrylatora. Niestety syn, który rozmawiał z dyspozytorem pogotowia ratunkowego, nie zrozumiał skrótu AED, a defibrylator znajdował się dosłownie w zasięgu jego ręki. 

Synowie bezskutecznie walczyli o życie matki

Sharon Beales być może wciąż cieszyłaby się życiem, gdyby jej bliscy w porę użyli defibrylatora. Niestety, gdy 18 stycznia tego roku u kobiety doszło do zatrzymania akcji serca, jej bliscy nie wiedzieli, że urządzenie znajduje się w odległości zaledwie dwóch minut od ich domu w Kintbury, (niedaleko Newbury) w Berkshire. Felernego dnia Sharon Beales oglądała wraz z mężem telewizję, gdy nagle straciła  przytomność. 65-letni ojciec, Laurence, natychmiast wezwał na pomoc swoich dwóch synów, którzy zbiegli z piętra, by ratować swoją matkę. Jeden z synów przystąpił do ręcznej resuscytacji krążeniowo-oddechowej, którą wykonywał przez 11 minut, a drugi syn zadzwonił pod numer 999. 

Defibrylator znajdował się w zasięgu ręki

W trakcie przesłuchania dotyczącego śmierci Sharon Beales, bliscy Brytyjki zeznali, że dyspozytor pogotowia ratunkowego zapytał, czy w pobliżu znajduje się „AED”, czyli defibrylator, funkcjonujący pod pełną angielską nazwą jako „automated external defibrillator”. Niestety żaden członek rodziny nie wiedział, co ten skrót oznaczał, pomimo faktu, że po obu stronach telefonu znajdowały się osoby od dziecka  posługujące się językiem angielskim. Rozpacz rodziny okazała się zatem tym większa, gdy mąż i synowie dowiedzieli się, że defibrylator, który mógł przywrócić akcję serca ich matce i żonie, znajdował się w starej budce telefonicznej niecałe 150 metrów od domu. 

56-letnia Brytyjka, mama sześciorga dzieci, trafiła ostatecznie do szpitala Royal Berkshire Hospital, ale tam zapadła w śpiączkę, z której już się nie wybudziła. 

 

 

 

Defibrylator mógł uratować Brytyjce życie

W trakcie śledztwa dotyczącego zgonu Sharon Beales stwierdzono, że opóźnienie w użyciu defibrylatora mogło w znaczącym stopniu przyczynić się do jej śmierci. – To szaleństwo, termin AED nic nie znaczył dla mojego brata. Będąc w szoku i podczas wykonywania masażu serca naszej mamie myślał, że [dyspozytorka] pyta go o materiały wybuchowe, IED [Improvised explosive devices – przyp.red.]. [Ona] powinna była użyć słowa defibrylator, tak wszyscy mówimy o tych urządzeniach – i koroner się z tym zgodził. Problem wystąpił również po stronie systemu NHS, [dyspozytorka] musiała wcisnąć przycisk, aby zobaczyć, gdzie znajduje się defibrylator, ale nie wiedziała, jak to zrobić. I nie powinna wiedzieć – system powinien po prostu to zaznaczyć, jeśli w pobliżu znajduje się defibrylator. Koroner też to potwierdził. Ta biedna dziewczyna będzie się teraz czuła okropnie, ale nie powinna. W systemie była luka, a nie powinno jej tam być. Apeluję do wszystkich, aby ustalili, gdzie [w ich sąsiedztwie] znajdują się defibrylatory i jak z nich korzystać – powiedziała córka zmarłej, 28-letnia Yasmin Maskell. A mąż kobiety dodał: – Wszyscy mamy złamane serce. Sharon zawsze dużo z siebie dawała, pracowała na 15-godzinnych zmianach i oddała swoje narządy. To nagła i bolesna strata, która mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Defibrylator był tuż za rogiem: gdybyśmy tylko wiedzieli. 

Defibrylator ratuje życie, ale trzeba go użyć szybko

Córka Sharon Beales doprecyzowała, że jej mama mogła otrzymać wstrząs defibrylacyjny w ciągu czterech minut, gdyby rodzina wiedziała, gdzie znajduje się to ratujące życie urządzenie. Niestety zamiast tego kobieta czekała aż 14 minut na przyjazd ratowników medycznych i użycie defibrylatora przez nich. To prawdopodobnie przesądziło o jej śmierci. I to samo potwierdził dr Matthew Frise, lekarz na oddziale intensywnej terapii w Royal Berkshire Hospital, który zaznaczył podczas dochodzenia, że wcześniejsza interwencja mogła uratować kobiecie życie. – Kluczowe w tej sytuacji jest użycie defibrylatora. (…) Zmniejsza to ilość czasu, jaką pacjent spędza bez przepływu natlenionej krwi do mózgu. Gdyby defibrylator został dostarczony kilka minut wcześniej, to [kobieta] miałaby większą szansę na przeżycie.  – zaznaczył doktor na łamach „Newbury Weekly News”. Ale lekarz zaznaczył także, że nie można z całą stanowczością stwierdzić, że nawet po użyciu defibrylatora kobieta by nie zmarła.  

 

Zajrzyj także na naszą stronę główną polishexpress.co.uk i bądź na bieżąco z wiadomościami z UK!

Artykuły polecane przez Polish Express:

Teksty tygodnia

Zamieszkaj tam, gdzie inni jeżdżą tylko na wakacje – 7 zalet mieszkania w Hiszpanii

Marzysz o słońcu, plaży i własnym apartamencie nad Morzem Śródziemnym? Przekonaj się, dlaczego coraz więcej osób wybiera Hiszpanię jako swój drugi dom – i jak Casa Playa pomaga to marzenie spełnić.

Płacimy więcej za mniej – Nestle podnosi ceny popularnych słodyczy

Popularne batony firmy Nestle, jak KitKat, Aero, czy Yorkie mają już wkrótce gwałtownie podrożeć.

UK będzie ujawniać narodowość zagranicznych przestępców

Po raz pierwszy Home Office będzie ujawniać narodowość zagranicznych przestępców. A także dane na temat popełnionych przez nich przestępstw.

Ruch neonazistowski w UK nadal żywy? W pubie zorganizowano urodziny Hitlera

Były flagi, a nawet tort ze swastyką. Takie sytuacje przypominają, jak niewiele potrzeba, by skrajna nienawiść eskalowała. Ludzie, którzy reprezentują skrajne poglądy przesycone nienawiścią oficjalnie, z historią przemocy, z wszystkimi symbolami świętują rocznicę. 

Masz te monety w portfelu? Mogą być warte fortunę!

Monety z błędami produkcyjnymi są warte nawet tysiące funtów. Być może i Ty masz w portfelu taki unikat! Podpowiadamy, jak je rozpoznać.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie