33-letni Anthony Porter za zabójstwo 38-letniej Andraya Lyons został skazany na 17 i pół roku więzienia. Wysokość kary nie może dziwić jak tylko uświadomimy sobie w jaki sposób zginęła kobieta.
Porter i Lyons byli ze sobą związani przez około 18 miesięcy. Ostatnio między nimi nie układało się dobrze. W ich związku często zdarzały się konflikty i kłótnie, ale po tym, co stało się na imprezie świątecznej, mieli rozejść się na stałe. Impreza miała miejsce w Marriott Hotel w Swindon i wydawało się, że położyła kres sielancie. Okazała się jednak początkiem prawdziwego koszmaru…
PILNE! Eksplozja w Rzymie – czy to kolejny zamach? (wideo)
Następnego dnia Porter napisał siostrze swojej byłej już partnerki tajemniczego sms`a. "Niektórzy z nas są aniołami, inni – demonami. Tej nocy demony zwyciężą". Niedługo potem włamał się do domu Andray`i. Najpierw zaatakował swoją ofiarę żelazkiem. Ogłuszona kobieta upadła na podłogę, a napastnik zaczął ją deptać, kopać i krępować. Następnie do jej gardła wlał farbę.
Później, obok tak potraktowanej, pobitej i związanej umieścił dwa kanistry z benzyną. Położył je dokładnie między jej udami, a następnie podpalił swoją ofiarę żywcem. Według danych dostarczonych później przez koronera kobieta odniosła 45 różnego rodzaju obrażeń.
Po dokonaniu tego zabójstwa Porter wyznał prawdę swojej rodzinę, a siostrze swojej martwej partnerki powiedział, że "stracił kontrolę nad sobą i bił tak długo, aż umarła". Następnie udał się na grób swojej matki i oddał się w ręce policji twierdząc, że zabił w akcie niepoczytalności trwającym pięć minut.
Bristol Crown Court skazał zabójcę na 17 i pół roku więzienia. "Andraya została brutalnie pobita przez Anthony`ego Portera, który później podpalił cały dom. Jest on niezwykłe niebezpiecznym człowiekiem, który nie wyraził żadnej skruchy za swoje działania. W ich wyniku dzieci jego ofiary zostały pozbawione kochającej matki" – komentował Jeremy Carter, jeden z oficerów policji badających tą sprawę.