W czasie debaty w brytyjskim parlamencie Jack Dromey z Partii Pracy powiedział, że Donald Trump powinien mieć zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii, gdyż może okazać się „groźnym głupcem”.
Debatę w brytyjskim parlamencie na temat objęcia zakazem wjazdu na Wyspy amerykańskiego polityka zapoczątkowano po tym, jak pod petycją w sprawie nałożenia na Trumpa zakazu podpisało się 574 tys. osób. W przypadku, gdy pod daną petycją podpisze się więcej niż 100 tys. obywateli, zgodnie z brytyjskim prawem, parlament powinien poddać dany temat pod debatę.
W petycji możemy przeczytać: „Wielka Brytania zakazywała wjazdu na terytorium kraju wielu osobom stosującym mowę nienawiści. Takie same zasady powinny obowiązywać każdego, kto zamierza odwiedzić Zjednoczone Królestwo. Jeśli mamy zamiar nadal stosować kryterium nieakceptowalnego zachowania, które wyklucza przekroczenie granic państwa, powinno ono stosować się zarówno do biednych, jak i bogatych, do słabych i silnych”.
W czasie debaty niektórzy brytyjscy politycy próbowali zwrócić uwagę na to, że mimo niepoprawności politycznej poglądów wygłaszanych przez Trumpa, objęcie go zakazem wjazdu na Wyspy przysporzy mu tylko sławy i zrobi z niego „męczennika”. „Na uprzedzenia Trumpa powinniśmy odpowiedzieć rozsądkiem, gościnnością i grzecznością. Nie wzmacniajmy jego popularności atakami na niego” – powiedział Paul Flynn z Partii Pracy. Jego partyjny kolega z kolei, Jack Dromey oświadczył kategorycznie: „Nie powinniśmy pozwalać Donaldowi Trumpowi zbliżać się do Wielkiej Brytanii. Trump może być głupcem, ale nie może mieć prawa być groźnym głupcem w Wielkiej Brytanii”.
Przedstawiciele Partii Konserwatywnej mimo że uważają Trumpa za „dziwaczną osobę”, twierdzą, że objęcie zakazem wjazdu na Wyspy kogoś, kto kandyduje na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych, może mieć negatywny wpływ na relacje między krajami.