Zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich pod wieżą Eiffle`a podczas swojego wczorajszego wiecu wyborczego uznał, iż Jarosław Kaczyński, wespół z Władimirem Putinem i Viktorem Orbanem, jest sojusznikiem jego rywalki, Marine Le Pen.
Lider centrystycznego ruchu "En Marche!" ("Naprzód") nie przebierał w słowach – określił skrajną prawicę "narzędziami najgorszego", a jej sympatyków osobami nienawistnymi i tchórzliwymi. "Znacie przyjaciół i sojuszników pani Le Pen. To reżimy panów Orbana, Kaczyńskiego i Putina. To nie są ustroje otwartej i wolnej demokracji. Codziennie łamane są tam liczne swobody, a wraz z nimi nasze zasady" – grzmiał z mównicy Macron.
Polska, jako reżim, w którym łamane są podstawowe ludzkie wolności i Kaczyński, niczym Putin? To bardzo mocne słowa, zdecydowanie przekraczające to, co wypada powiedzieć kandydatowi na tak eksponowane stanowisko. Co gorsza, nie jest to pierwszy atak Macrona na naszą ojczyznę!
Rekordowo wysokie ceny nieruchomości w UK
Francuski polityk w wywiadzie dla regionalnej gazety "Voix du Nord", zapowiedział, że będzie domagał się nałożenia sankcji na Polskę za "brak szacunku dla wartości Unii Europejskiej". "W ciągu trzech miesięcy po moim wyborze, zapadną pewne decyzje w sprawie Polski. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Nie możemy tolerować tego, że jakiś kraj, będący w Unii Europejskiej, rozgrywa różnice kosztów pracy i narusza wszystkie zasady UE, nie ma szacunku dla wartości Unii Europejskiej" – czytamy.
Na reakcję polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie trzeba było długo czekać. "Z zainteresowaniem śledzimy kampanię wyborczą we Francji ze względu na znaczenie tego kraju dla przyszłości UE. W tym kontekście z żalem odnotowujemy, że po raz kolejny w czasie kampanii prezydenckiej we Francji, kraju sojuszniczym, należącym tak jak Polska do NATO i Unii Europejskiej, kandydat ubiegający się o najwyższy urząd w państwie używa niedopuszczalnych porównań i skrótów myślowych, które wprowadzają w błąd opinię publiczną" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu MSZ.
FATALNY początek nieoficjalnych negocjacji brexitowych? Sceptyczny Juncker i "pełna złudzeń" May
Dodano również, iż "rząd RP nie jest sojusznikiem pani Marine Le Pen. Wskazywanie na rzekomy sojusz między panią Le Pen a prezesem PiS jest manipulacją, a zaliczanie Jarosława Kaczyńskiego do grona 'łamiących liczne swobody przyjaciół Le Pen' niewłaściwe i wysoce niestosowne".
Druga tura wyborów prezydenckich we Francji będzie miała miejsce już w tą niedzielę. Według sondaży Emmanuela Macrona popiera 61% wyborców, a Marine Le Pen 39 proc. wyborców.