Po czym poznać Polaka?

Ogolony na łyso, odziany w dres prymityw, albo krótko ostrzyżony osobnik z wąsami, które maskują braki w uzębieniu. Polka – na głowie pasemka, krótki top z dekoltem po kolana, złota torebka, złote buty, złoty pasek. Tak Polki i Polaków widzą inni… Polacy.

Kpimy z „drespoli” i „disco-Polek” irytując się, że kompromitują nas w oczach Brytyjczyków, że utrwalają w oczach Wyspiarzy nasz negatywny obraz, ale zaraz, zaraz… skąd mamy pewność, że w tym różnorodnym, wielobarwnym tłumie nasz rodak czy rodaczka jest w stanie zwrócić na siebie uwagę czymkolwiek? Czy wygolona czaszka, złote buty i szeleszczący dres mogą zaintrygować tych, którzy uchodzą za największych ekscentryków na świecie?

– Poznać po wąsach – zastanawia się Radek Wielgosz, copywirter z Londynu. – Jeśli tylko Polacy są wąsaci, to znaczy, że Freddie Mercury był Polakiem. Ja nie mam wąsów i znam angielskich dresiarzy, którzy też mają łyse łby. Znam też Anglika, który do pracy przychodzi w czarnym garniturze, pod krawatem, w zielonych japonkach. Cóż to w ogóle za problem? – dziwi się.
Na internetowych forach dyskutanci z podziwu godną konsekwencją drążą temat Polaka za granicą, nie zostawiając na sobie suchej nitki. „Po czym poznać Polaka za granicą” to oprócz „pracy za granicą” najbardziej popularne wątki. Forumowicze nie analizują zjawiska, lecz wydają sądy. Dominują dwa rodzaje postaw: „pro-polacka” i „anty-polacka”.
Większość poznaje krajan po przesadnie eleganckim lub zbyt niechlujnym ubraniu lub ubraniu ochlapanym farbą i zaprawą.
Zdarzają się także opinie, że Polak łazi w sobotę pijany po mieście, wrzeszczy lub śpiewa, a w dzień spaceruje obładowany zakupami z „Netto”.

Najważniejsze nam umyka

Ocenianie ludzi na podstawie wyglądu czy ubioru, to zjawisko normalne, ale niekoniecznie miłe. Zbytnie koncentrowanie się na tzw. walorach zewnętrznych sprawia, że umyka nam to, co w człowieku najważniejsze, czyli uczucia, myśli, osobowość, to co człowiek, ma do powiedzenia, kim jest. To jest istotniejsze przecież, niż to, ile kosztował szalik, który ma na sobie, czy komponuje się z torebką – podsumowuje psycholog Natalia Tomala z CEWOP Support w Rzeszowie.

 

Wyróżniamy się nie wiadomo czym

Polacy przywiązują chyba większą wagę do ubioru przy ocenianiu innych, niż pozostali Europejczycy, stąd pewnie więcej krytycznych opinii ze strony naszych rodaków na temat powłoki doczesnej, niż wnętrza. Czy Anglików w ogóle interesuje, skąd kto przyjechał i dlaczego wygląda tak, a nie inaczej? Pytanym przez nas Brytyjczykom trudno było udzielić odpowiedzi na pytanie, po czym poznają Polaków. Większość odpowiadała, że nie rozpoznaje, podobnie jak nie odróżnia Anglika od Portugalczyka czy Norwega. Okazuje się, że w Wielkiej Brytanii opinia o nas na ogół jest dobra, a w każdym razie lepsza niż w innych krajach. Nie ma tu kawałów o Polakach, nikt też nie wytyka nam naszych wad narodowych, natomiast coraz skwapliwiej zauważamy je u siebie. Co dziwne, wcale nie jesteśmy bardziej tolerancyjni wobec własnych przypadłości, niż nasi sąsiedzi.

– Wielka Brytania to taki kraj, w którym nikt nikogo nie ocenia po kolorze skóry czy ubraniu i między innymi dlatego 10 lat temu wyjechałem z Polski – mówi Maciej Torgal, bibliotekarz w Westminister Library. – Zrozumcie to wreszcie kochani Polacy, że tu nikogo nie obchodzi, kto kim jest, czy ma wąsy, brodę, czy brodę bez wąsów, czy jest czarny, czy biały. Ja noszę dredy i nie przeszkadza mi to w awansach ani w niczym. Mój serdeczny przyjaciel, który niedawno przyjechał z Polski, powiedział mi, że nie podoba mu się moja dziewczyna, bo za niska, ma za dużą głowę i w ogóle nieforemna. Tak Polacy traktują kobiety – jak przedmioty. Ważniejsze jest to, by nogi były dłuższe, foremniejszy biust, ładna buzia. Ten kolega jest w szoku, bo bez przerwy spotyka jakieś niepasujące do siebie pary. Albo facet kurdupel o brzydkiej twarzy albo na odwrót. Tłumaczę mu, że tu ludzie dobierają się na zasadzie powinowactwa duchowego, a nie cielesnego.

Brytyjczycy, to naród wagabundów, odkrywców, podróżników, otrzaskany w świecie, tolerancyjny. Spójrz, człowieku, tu jest miejsce dla każdego – polskiego inteligenta i chama, brudasa i pedanta, geja i lesbijski, Eskimosa i Marsjanina.
Natalia Tomala z kolei dodaje, że to ciągłe dowiadywanie się, co inni o nas sądzą, to przejaw kompleksu niższości przemieszanego z megalomanią. Mamy niskie poczucie wartości i jednocześnie wydaje się nam, że wszyscy się nami interesują, a przecież tak nie jest.

POLISH EXPRESS W GOOGLE NEWS

Teksty tygodnia

Premier UK podpisuje nowe umowy imigracyjne z UE

Premier UK zacieśnił współpracę Wielkiej Brytanii z Unią Europejską w kwestii imigracji i podpisze nowe umowy imigracyjne.

Naturalne sposoby odmładzania twarzy – szkolenia Kobido Up w Londynie i Birmingham

Naturalne odmładzanie twarzy to trend, który zdobywa popularność na...

Europa nie głosowałaby na Trumpa

Z przeprowadzonego przez YouGov sondażu wynika, że większość Brytyjczyków...

Imigrant z Polski, który „chwalił się” przynależnością do Grupy Wagnera został skazany

Na 2,5 roku więzienia został skazany imigrant z Polski...

Polska rodzina wywalczyła settled status dla 81-letniej imigrantki z Polski

Wielka ulga dla polskiej rodziny mieszkającej w Colchester. Ostatecznie Home Office pozwoliło, aby 81-letnia Polka, która od ponad dekady legalnie mieszka w UK, pozostała na Wyspach. Kobiecie groziła deportacja do Polski.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Royal news

Zdrowie