Według doniesień brytyjskich mediów Rishi Sunak miał zablokować korzystne dla konsumentów zmiany w kwestii cen energii proponowane przez premiera Borisa Johnsona.
Jak czytamy na łamach "The Indepdendet", kanclerz skarbu miał udaremnić próbę efektywnego obniżenia rachunków za energię podjętą przez Borisa Johnsona. Według doniesień, premier UK chciał w ramach Spring Statement 2022 utrzymać poziom limitów "price cap" po październiku 2022. Zgodnie z rzekomym planem szefa rządu wysokość rachunków zostałaby zagwarantowana także na jesień, kiedy zostanie ustalony kolejny limit cen energii. Zasadniczo byłaby to propozycja korzysta dla wszystkich, niezależnie od ich sytuacji finansowej. Każdy, kto płaci za prąd i gaz zapłaciłby po prostu więcej. Jak się miało jednak okazać kanclerz Sunak nie chciał, aby takie regulacje znalazły się w programie przedstawionych w ramach Spring Statement 2022.
Według doniesień Rishi Sunak miał "zablokować" pomysł premiera
Zaznaczmy, że te informacje zostały oficjalnie zdementowane przez rzecznika rządu. Jednak według źródeł w gabinecie Johnsona, na jakie powołuje się "The Daily Telegraph" między Sunakiem, a Johnsonem miało dość do spięcia na tym tle. Dodajmy, że powszechnie wiadomo, iż obaj politycy nie darzą się specjalną sympatią, a media zdążyły już namaścić kanclerza na nową "gwiazdę" Partii Konserwatywnej i kolejnego premiera, co z pewnością niezbyt podoba się Johnsonowi…
Przypomnijmy fakty – już w przyszłym miesiącu "price cap" na ceny energii ustalany przez Ofgem wzrośnie o 54 procent, dodając dodatkowe setki funtów w skali roku do średniego rachunku. Eksperci obawiają się, że w wyniku kolejnego przeglądu sytuacji na rynku, który zaplanowano na październik, można spodziewać się kolejnego wzrostu cen.
Czy to oznaka narastającego konfliktu między Sunakiem a Johnsonem?
Z kolei Rishi Sunak zasugerował, że rząd mógłby interweniować w sprawie rachunków za energię przed jesienią, jeśli do końca lata okaże się, że wzrosną one w październiku. "Ceny energii są bardzo niestabilne i nie sądzę, abyś ty, ja ani ktokolwiek inny miał jakąkolwiek pewność co do tego, co wydarzy się teraz w październiku" – komentował w programie BBC Radio 4.