Wczoraj rząd w Edynburgu zarekomendował szkockiemu parlamentowi odrzucenie Great Repeal Bill. Projekt ustawy, którego drugie czytanie zostało przegłosowane w Westminsterze w nocy z poniedziałku na wtorek, ma naruszać podział władzy między UK, a Szkocją.
Szkocki rząd nie godzi się na przyjęcie ustawy kluczowej dla procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych. Gabinet Nicoli Sturgeon nie wydał odpowiedniej rekomendacji parlamentowi, ponieważ Great Repeal Bill narusza równowagę sił między Londynem, a Edynburgiem. Szkoci mają (słusznie?) obawy, że po wejściu w życie Wielkiej Ustawy Uchylającej angielski rząd zyska władzę decydowania w kluczowych kwestiach dotyczących pozostałych członków Zjednoczonego Królestwa.
Izba Gmin PRZEGŁOSOWAŁA Great Repeal Bill – najważniejszą ustawę o Brexicie
Opowiadający się wciąż za pozostaniem w strukturach unijnych Szkoci zamierzają wespół z Walijczykami lobbować za wprowadzeniem koniecznych poprawek do Great Repeal Bill. Mają one tak zmienić ustawę, aby w Edynburgu i Cardiff podejmowano decyzje dotyczące praw mieszkańców Szkocji i Walii, a nie w Londynie.
Niestety, z legislacyjnego punktu widzenia zgoda lub niezgoda rządów Sturgeon i Jones nie ma najmniejszego wpływu na prace w Westminsterze. Niemniej, nasilający się na tym tle konflikt z pewnością negatywnie wpłynąłby na relację pomiędzy poszczególnymi krajami.
Deportowano rekordową liczbę imigrantów z UE od czasu referendum w sprawie Brexitu!
Co na to Londyn? Według brytyjskiego ministra ds. Szkocji Davida Mundella sprawa ma się zupełnie inaczej, niż próbują to przedstawić polityczni reprezentanci "Alby". Jego zdaniem Great Repeal Bill sprawi, iż kompetencje władz lokalnych zostaną… zwiększone!
