Fot: Wikimedia Commons
Scotland Yard ogłosił wczoraj, że zamyka dochodznie w sprawie mordercy zwanego "Croydon cat killer". Okazuje się, że za większością jego "zabójstw" stały… lisy!
Po prawie trzech latach pracy oficerowie Metropolitan Police ogłosili, że za śmierć i okaleczenie nawet do 500 kotów w Wielkiej Brytanii odpowiadają dzikie lisy. W dniu wczorajszym ogłoszono zakończenie śledztwa w sprawie "Croydon cat killera". Polowanie na mordercę zwierząt we współpracy z licznymi aktywistymi oraz grupą 15 oficerów Scotland Yardu, któzy w pewnym momencie uważali, że mamy do czynienia z następcą niesławnego Kuby Rozpruwacza zakończyło się. Rozwiązanie okazało się dość zaskakujące…
Polsce, Litwie i Rumunii zależy na bliskich stosunkach z UK po Brexicie
Po przejrzeniu wszelkich dowodów, przesłuchaniu świadków, zbadaniu setek godzin nagrań CCTV ustalono, że wszystkie zgony były "naturalne" i nie miał w nich udziału żaden człowiek. Tyczy się to również sześciu najbardziej podejrzanych kocich śmierci, które zostały zbadane bardzo dokładnie podczas sekcji zwłok.
Początkowo patolog weterynarii doszedł do wniosku, że przyczyną śmierci było użycie siły, a ciało ofiary zostało rozcięte ostrym narzędziem. Jednak późniejsze, dokładniejsze badania wskazały, że zwierzęta zostały najprawdopodobniej zostały potrącone przez samochody, a następnie rozszarpane przez lisy.
Scotland Yard przypomniał, że podobne przypadki, które miały miejsce w hrabstwie Hertfordshire. W czerwcu przeprowadzono sekcję trzech kotów i dwóch królików. Dr Henny Martineau, szef weterynaryjnej patologii w Royal Veterinary College, która asystowała w śledztwie w Hertfordshire, doszła do wniosku, że okaleczenia zostały spowodowane przez dzikie zwierzęta. W pobliżu znaleziono lisie DNA we wszystkich pięciu przypadkach.
Kurs funta rośnie po zaskakujących danych o sprzedaży detalicznej
Ponadto, policyjna rewizja ujawniła trzy przypadki nagrań z kamer CCTV pokazujące wyraźnie lisy niosące ciała lub części ciał kotów.
Met Police nie chciało komentować ile kosztowało ją śledztwo w sprawie "Croydon kat killera". Podkreślono, że wszysycy oficerowie, którzy pracowali w tej sprawie, wypełniali także inne obowiązki. Wiadomo, że dziesięć sekcji zwłok, które przeprowadzono na zwierzętach kosztowało 7500 funtów.