Sadiq Khan chce raz na zawsze rozprawić się ze „spaniem pod chmurką” w Londynie, co stało się prawdziwą plagą stolicy. Ale do tego potrzebuje… reelekcji.
Bezdomność w Londynie to ogromny problem
Bezdomność w Londynie widoczna jest na każdym kroku. Zwłaszcza wieczorami, gdzie utarło się już, że setki ludzi bez dachu nad głową szykują się wówczas do spania „pod chmurką”. Ale Sadiq Khan chce wyeliminować ten problem z Londynu do 2023 r. i sprawić, by ludzie bezdomni na stałe zniknęli z ulic stolicy. Na stałe, ale nie zostawiając ich samym sobie. Burmistrz pragnie „raz na zawsze” dać kres „poniżeniu, strachowi i izolacji”, które odczuwają osoby żyjące na ulicy, poprzez podjęcie stosownych i zdecydowanych w tym względzie działań.
Według planów City Hall, na rozwiązanie problemu bezdomności w Londynie ma zostać przeznaczonych nawet 10 milionów funtów. Kwota ta ma pomóc sfinansować rozszerzoną sieć „ośrodków eliminujących bezdomność”. Ośrodki te mają każdego roku wyciągać z kryzysu bezdomności nawet 1700 osób.
Bezdomność to nie wyrok
Aby aktywnie zawalczyć z wszechobecnym problemem bezdomności w Londynie, Sadiq Khan musi jednak wygrać kolejne wybory samorządowe. A te odbędą się już 2 maja. Obecny burmistrz jest zmotywowany, twierdząc, że „bezdomność nie jest naturalną, uporczywa cechą współczesnych czasów”, z którą trzeba się tylko pogodzić.
Suchej nitki na zapowiedziach Sadiqa Khana w kwestii bezdomności nie zostawia kandydatka torysów na burmistrza Londynu, Susan Hall, która twierdzi, że w przypadku obecnego włodarza stolicy i tak skończy się na słowach. – To kolejna obietnica, której Sadiq Khan nie dotrzyma. Biorąc pod uwagę jego porażające wyniki w zakresie mieszkalnictwa. Sadiq Khan rozpoczął budowę zaledwie 4 proc. niedrogich mieszkań, które obiecał w najnowszym programie. I to właśnie przez tę porażkę ludzie utknęli w tymczasowych lokalach mieszkalnych i to właśnie utrudniło pozbycie się osób bezdomnych z ulic. Nie damy rady rozwiązać problemu bezdomności bez rozwiązania kryzysu mieszkaniowego. Dlatego ja obiecuję budowę większej liczby mieszkań dla rodzin, na jakie mogą sobie pozwolić londyńczycy – mówi Hall.