Oto kolejna „dobra zmiana” polskiego rządu – PiS podwyższy płace członków rządu. Najlepiej na zmianach wyjdzie premier Beata Szydło.
Dziennikarze „Rzeczpospolitej” dotarli do projektu ustawy, który zakłada podwyżki uposażenia członków rządu RP. Projekt ma zostać przeforsowany na głosowaniu przez posłów PiS`u, którzy najbardziej skorzystają na proponowanych zmianach. Najbardziej na zyska premier – według nowych założeń pensja Beaty Szydło wzrośnie z 6,7 tys. zł brutto do 24,1 tys. zł. Z kolei od 4 do 5 tys. zł wzrosną wynagrodzenia między innymi prezydenta, wicepremierów, ministrów, wiceministrów i wojewodów.
Najmniej na propozycjach PiS i zarobią posłowie i senatorowie – mogą oni liczyć na podwyżkę na poziomie „zaledwie” 2,7 tys. miesięcznie. Warto również wspomnieć, że po raz pierwszy w historii Polski na regularne wypłaty będzie mogła liczyć pierwsza dama.
Czym urzędująca administracja uzasadnia te podwyżki? Według partii Jarosława Kaczyńskiego specjaliści „zatrudnieni” w polityce zarabiają… zbyt mało. Oczywiście nie w porównaniu do „zwykłych ludzi”, tylko z perspektywy dyrektorów i menadżerów, którzy pracują nie tyle w prywatnych przedsiębiorstwach, ile w spółkach skarbu państwa.
Minister ds. Brexitu: “Kolejnych imigrantów będziemy odsyłać”
„Obecnie wiceministrowie w randze podsekretarza stanu zarabiają ok. 7 tys. zł netto, a sprawują nadzór nad wielomiliardowymi budżetami. Z tego powodu wybitni fachowcy często odmawiają pracy w rządzie” – mówi poseł PiS Łukasz Schreiber. Czy z tego powodu mamy składać się na podwyżki osób wybieranych w demokratycznych wyborach?
Ustawa ma również uzależnić urzędnicze pensje od wielu czynników społecznych, gospodarczych i ekonomicznych. Wypłaty będą zależały od poziomu wynagrodzenia minimalnego i przeciętnego, wzrostu PKB Polski w ostatnich trzech latach, a nawet od wartości tzw. współczynnika Giniego. Idea jest prosta – im lepiej jest w Polsce, tym więcej rządzący zarabiają.
Dlaczego nie wrócę? Tekst Polaka z UK bije rekordy popularności
W zasadzie nie ma nic złego w wynagradzaniu polityków, którzy pracują dobrze. Pytanie tylko czy w rządzie PiS`u tacy są. Zastanawiające jest to, że przedstawiciele rządzącej partii bardziej skupiają się na podwyższaniu własnego uposażenia i „nocnych” głosowaniach, a zupełnie nie mają pomysłu, jak sprawić, żeby Polska miała czym przyciągnąć emigrantów, którzy na swój chleb zarabiają nie nad Wisłą, ale nad Tamizą.