Sprawa polskich "modelek", które za ogromne pieniądze oferują swoje "usługi" arabskim milionerom wybuchła z wielkim hukiem na początku 2015. Blogerzy z "Tag The Sponsor" ujawnili, że kobiety w swojej "ofercie" miały między innymi koprofilię.
"Instagramowe modelki" zamiast pozowaniem do zdjęć zarabiają na "towarzystwie" bajecznie bogatym szejkom. Nie tylko dosłownym towarzystwem na wszelkiej maście imprezach, egzotycznych wycieczkach czy różnego typu delegacjach, ale także w… łóżku. Jak się okazało kobiety, które zostały sprowokowane przez "Tag the Sponsor" były gotowe spełniać wszystkie, nawet te najdziwniejsze, fantazje seksualne arabskich bogaczy. Wszystko rozbijało się o cenę – w grę wchodziła nawet koprofilia.
Orgie z koprofilią za 15 tysięcy. Jak Polki sprzedają się arabskim szejkom.
Niestety, jak pokazuje kolejna prowokacja przygotowana przez "Tag The Sponsor" sprawa z 2015 roku nie była jedynie odosobnionym przypadkiem. Okazuje się, że tego typu prostytucja (bo tak trzeba nazwać to, czym trudnią się "modelki", nie tylko zresztą z Polski) na Bliskim Wschodzie staje się coraz popularniejsza. Kobiety kuszone wizją zarobienia kilkudziesięciu tysięcy dolarów okraszonych ekskluzywnymi prezentami w kilka dni są gotowe na wszystko.
Bohaterką kolejnej z prowokacji przeprowadzonej przez blog "Tag The Sponsor" została posiadaczka instagramowego konta dolcevita_ldn, za którym kryje się Polka. 23-letnia Paulina M., która na co dzień mieszka w Londynie i pracuje w Harrodsie, została zaproszona do Dubaju, gdzie miała pojawić się na imprezie urodzinowej 16-letniego brata "sponsora". Ale na tym sprawa się nie skończyła…
Brytyjczyk skopał polskiego hutnika na śmierć! Zapadł wyrok w sprawie morderstwa
Po tym, jak podający się z członka rodziny królewskiej rządzącej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich mężczyzna zaoferował kobiecie szpilki Louboutina w ich rozmowie zaczęły pojawiać się wątki dotyczące sponsoringu.
Paulina M. przyznała, że jest gotowa na seks za pieniądze. Zgodziła się na układ proponowany przez rzekomego szejka, któremu nie szczędziła słodkich słówek. Nazwała go "królem", a planowaną podróż do Dubaju nazwała "spełnieniem marzeń".
