Szef przedsiębiorstwa wodociągowego jest zdania, iż popyt na wodę pitną wzrósł o 20%, przewyższając tym samym podaż w okresie po pandemii koronawirusa. David Hinton uważa, że wynika to ze zwiększonej ilości osób pracujących z domu.
Firma South East Water, która zaopatruje ponad 2 miliony domów i firm, wprowadzi w poniedziałek, 26 czerwca 223 roku pierwszy zakaz korzystania z węży ogrodowych tego lata. Będzie on dotyczył gospodarstwa domowe w hrabstwach Kent i Sussex. Dyrektor naczelny firmy David Hinton zwrócił uwagę, że ludzie pracujący z domu byli „kluczowym czynnikiem” wpływającym na decyzję o wprowadzeniu zakazu, ponieważ „zwiększyli oni zapotrzebowanie na wodę pitną”. Jak podaj portal „The Guardian” w liście do klientów napisał:
„W ciągu ostatnich trzech lat sposób korzystania z wody pitnej na południowym wschodzie znacznie się zmienił. Rozpowszechnienie się pracy z domu zwiększyło zapotrzebowanie na wodę pitną w obszarach podmiejskich o około 20% w bardzo krótkim okresie, testując naszą istniejącą infrastrukturę”.
Przerzucanie się odpowiedzialnością
W związku z pojawieniem się zakazu Hinton zwracał również uwagę na niskie opady deszczu od kwietnia, a także niedawny okres fali upałów, który, również doprowadził do wzrostu zapotrzebowania na wodę pitną.
– Nasze zasoby wody surowej w zbiornikach i warstwach wodonośnych, niezbędne dla naszego zaopatrzenia w wodę, ale niegotowe do wykorzystania, są w dobrym stanie. Jednak zapotrzebowanie na uzdatnioną wodę wodociągową, której przetwarzanie i dostarczanie wymaga czasu, było większe, niż mogliśmy zaspokoić – komentował, jak cytujemy za „Guardianem”.
Czy South East Water wywiązuje się ze swoich zobowiązań?
Działania South East Water oraz krytyka skierowana w klientów spotkała się jednak z negatywnym odzewem. Jedna z klientek firmy mówi wręcz o obwinianiu klientów, którzy są przecież ofiarami obecnej sytuacji oraz uchylaniu się od odpowiedzialności w kwestii rozwiązania tego problemu. 61-letnia Jutta Wrobel, artystka z wioski Wadhurst we wschodnim Sussex zwraca uwagę, że South East Water zarabia krocie na zwykłych ludziach i nie inwestuje tych środków na poprawę infrastruktury, tylko na wypłatę dywidend udziałowcom. Dość powiedzieć, że nisko ocenia jakość usług oferowanych przez South East Water i ma kutemu odpowiednie podstawy, ponieważ przez pięć dni była pozbawiona bieżącej wody.
– Ich jedynym zadaniem jest dostarczanie wody pitnej. Ale w moim okręgu wyborczym dwukrotnie w ciągu sześciu miesięcy zabrakło wody – pierwszy raz tuż przed Bożym Narodzeniem, kiedy mieliśmy mróz, a teraz po małej i nietypowej fali upałów – komentuje Greg Clark, konserwatywny poseł z okręgu Tunbridge Wells, jak cytujemy za „Timesem”.
„South East Water musi lepiej przewidywać problemy operacyjne i zarządzać nimi, pomagać klientom i współpracować z nimi w sprawie tego, co się dzieje i dlaczego. Ich klienci będą dopytywać się, dlaczego po raz drugi w ciągu zaledwie sześciu miesięcy firma została zaskoczona przez pogodę” – czytały w oficjalnym komunikacie Ofwatu, regulatora rynku wodociągowego w UK.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk:
Chcesz się napić wody w trakcie prowadzenia samochodu? Możesz za to słono zapłacić
Rodzina wybrała się na wakacje all-inclusive. W pokoju hotelowym przeżyli szok