Przed sądem w Gloucester dobiegła końca sprawa 41-letniego Radosława Pęcherskiego, który został uznany winnym molestowania nastolatki. Polak okazał skruchę i płakał na procesie, ale czy wszystko to nie było dobrze wyreżyserowanym spektaklem?
Radosław Pęcherski został zatrzymany przez policję w momencie, gdy szykował się do wyjazdu do Polski. Wcześniej trzykrotnie spotkał się on z nastolatką z Cheltenham, którą nie tylko rozbierał i dotykał, ale też raz dotkliwie pobił.
Temat numeru: Polscy pedofile grasują w Wielkiej Brytanii
Nie wiadomo, w jaki sposób Polak poznał nastolatkę, ani dlaczego ta zgodziła się z nim kilkukrotnie spotkać. Można jednak przypuszczać, że dziewczyna była przez Pęcherskiego zastraszana, ponieważ po trzecim spotkaniu zaczęła się ona okaleczać.
Dziwne zachowanie nastolatki dostrzegła jej mama, której dziewczyna wszystko ostatecznie wyznała. Matka zawiadomiła policję i wskazała funkcjonariuszom mężczyznę podejrzanego o molestowanie jej córki.
Pedofil chciał wziąć ślub z jedną ze swoich ofiar i napastować swoich pasierbów
Pęcherski był zatrzymaniem dosyć zaskoczony, ale do wszystkiego się przyznał. Ponieważ złożył pełne zeznania i wyraził skruchę, sąd Gloucester Crown Court skazał Polaka jedynie na 4 lata i 8 miesięcy więzienia (groziło mu 7 lat pozbawienia wolności).
Zagadkowa jest jednak postawa Polaka w sądzie. Pęcherski szykował się do wyjazdu z Wielkiej Brytanii, ale po aresztowaniu szybko zmienił zdanie. Czy zatem poprzez płacz na sali rozpraw chciał sobie zjednać przychylność sędziego i zapobiec deportacji po Brexicie do Polski?
Dzieci pozbawione dzieciństwa: Kilkuletni chłopiec strzela w głowę więźniowi!