Ojciec 10-letniej Sary Sh. zabił swoją córkę. Uciekając do Pakistanu, 42-letni Urfan Sh. zadzwonił na policję i wyznał, iż „pobił ją za mocno”, gdy chciał dać jej nauczkę. W domu w Woking zostawił również odręcznie napisaną notatkę, w której przyznaje, że karząc swoją córkę, za to, że była niegrzeczna, nie miał zamiaru pozbawiać jej życia, ale „stracił rozum”.
Przed londyńskim sądem Old Bailey ruszył proces w sprawie tragicznej śmierci 10-letniej Sary Sh., dziewczynki z polsko-pakistańskiej rodziny. Na ławie oskarżonych zasiedli ojciec dziewczynki, a także jego partnerka i jego brat. 42-letni Urfan Sh., 30-letnia Beinash B. i 28-letni Faisal M. już wcześniej oświadczyli, że nie przyznają się do stawianych im zarzutów związanych z pobawieniem życia 10-letniej dziewczynki, a mianowicie do zabójstwa oraz do dopuszczenia do śmierci dziecka.
Po więcej informacji na temat zbrodni dokonanej w hrabstwie Surrey odsyłamy do obszernego tekstu na ten temat, który na łamach „Polish Express” ukazał się na początku października: Proces w sprawie zabójstwa 10-letniej Sary Sh. ruszył w londyńskim Old Bailey.
Twarde dowody przeciwko Urfanowi Sh.
W dniu wczorajszym, w poniedziałek 14 października mowę otwierającą w tej sprawie wygłosił prokurator William Emlyn Jonesa KC. Przede wszystkim ławie przysięgłych odtworzono nagranie ośmioipółminutowego połączenia alarmowego pod numer 999 wykonanego przez Urfana Sh.
„Ukarałem moją córkę zgodnie z prawem, a ona umarła… Zabiłem moją córkę. Zabiłem moją córkę” – to słowa, które zostały wypowiedziane przez płaczącego do słuchawki mężczyznę, jak podajemy za relację umieszczoną na łamach „Guardiana”.
„Okrutny ojciec” przesadził w karaniu swojej córki
Dodajmy, że mężczyzna pracujący w UK jako taksówkarz wykonał ten telefon już po uciecze z Wielkiej Brytanii. Zadzwonił w godzinę po wylądowaniu w pakistańskim Islamabadzie następnego dnia, o godzinie 2.47 czasu brytyjskiego. Poproszony o więcej szczegółów, Sh. dodał, że „była niegrzeczna przez ostatnie trzy, cztery tygodnie, a ja ją karałem, żeby się poprawiła”.
Dodawał przy tym, że był „okrutnym ojcem”. Po dokonaniu zbrodni ciekł z domu w „panice”, ale odmówił podania swojego miejsca pobytu.
Co więcej, funkcjonariusze lokalnej policji, którzy w domu położonym we wsi Horsell, w hrabstwie Surrey, w dniu 10 sierpnia 2023 roku, znaleźli ciało dziewczynki, odkryli również odręczną notatkę. Ojciec miał pozostawić informację następującej treści: „I swear to God that my intention was not to kill her. But I lost it” („Przysięgam na Boga, że moim zamiarem nie było jej zabicie. Ale straciłem nad sobą kontrolę”).
10-letnia dziewczyna ofiarą „przemocy przez znaczny okres czasu”
Według ustaleń prokuratury oskarżeni, którzy mieszkali razem, mieli prowadzić prawdziwą „kampanię znęcania się” nad 10-letnią dziewczyną. Sara Sh. była ofiarą „przemocy przez znaczny okres czasu”, a jej sekcja zwłok ujawniła „straszną prawdę”.
– Sara doświadczyła przemocy i bólu, nie tylko w chwili śmierci, ale wielokrotnie, przez długi okres czasu – mówił prokurator Jonesa KC w sądzie Old Bailey. – Była ofiarą poważnego i brutalnego znęcania się przez co najmniej kilka tygodnii. Lekarze znaleźli dziesiątki oddzielnych obrażeń, zewnętrznych i wewnętrznych, gdy badali ciało Sary. Odkryli, że doznała licznych urazów, znaleźli ślady oparzeń, złamanych kości, starych i nowych – dodaje.
Lekarze stwierdzili, że doszło do incydentów „duszenia za pomocą rąk” i „innych, być może jeszcze bardziej niepokojących” obrażeń. Dziewczyny był… gryziona. Znaleziono ślady ugryzień na ramieniu i wewnętrznej stronie uda zmarłej 10-latki. Prokurator powiedział, że dokumentacja stomatologiczna dostarczona przez Sh. i M. wskazywała, że nie byli oni odpowiedzialni za ślady, podczas gdy B. odmówił dostarczenia danych w tym względzie.
W ostatnich tygodniach jej życia Sara Sh. było traktowana w sposób „przerażająco brutalny”, jak zwraca uwagę przedstawiciel prokuratury.
Jak tłumaczą się oskarżeni?
Sąd usłyszał, że „pomiędzy oskarżonymi narastał wielki konflikt”, w którym każdy z nich starał się zrzucić winę na jednego lub oboje.
Sh. twierdził, że jego żona, B., była odpowiedzialna za sytuację w domu, a jego domniemane przyznanie się miało na celu ochronę „prawdziwie winnej” osoby. B. z kolei oskarżyła S., opisując swojego męża jako „brutala, który regularnie bił Sarę”. M. zaprzeczał jakiejkolwiek odpowiedzialności, twierdząc, że „był całkowicie nieświadomy znęcania się nad Sarą”.
Proces w tej sprawie trwa. Oczekuje się, że dobiegnie końca 13 grudnia.