W nadchodzącym tygodniu brytyjski rząd wystartuje z kampanią, która ma zachęcać wszystkich pracowników na Wyspach do powrotu do tradycyjnej pracy w biurze.
W tygodniu, w którym uczniowie w brytyjskich szkołach mają wrócić do nauki, rząd Borisa Johnsona rusza z kampanią, która ma zachęcać pracowników do powrotu do pracy w biurze czy innym miejscu pracy w Anglii. Władze zapewniają, że można już bezpiecznie wrócić do tradycyjnej pracy, a jednym z głównym argumentów polega na korzyściach dla zdrowia psychicznego wynikających z osobistego przebywania z kolegami z pracy.
Jednak dość symptomatycznym wydaje się fakt, że minister transportu Grant Shapps o tym, że powrót do pracy jest w pełni bezpieczny mówi nie ze swojego gabinetu, ale… z własnego domu.
Wracajcie do biur ratować gospodarkę!
Rzecz jasna głównym motywem "wysyłania" pracowników do biur jest sytuacja gospodarcza kraju – Boris Johnson doskonale wie, że kolejne tygodnie pracy zdalnej mogą bardzo drogo kosztować całą Wielką Brytanię. Puste biurowce w biznesowych centrach dużych brytyjskich miast nie pomagają w odbudowie ekonomii kraju…
"Ludzie muszą zrozumieć, że praca w domu nie jest dobrym rozwiązaniem, jak się pozornie wydaje. Potrzebujemy, aby pracownicy byli wyczuleni na decyzje, jakie ich szefowie mogą podjąć w nadchodzących tygodniach" – czytamy w "The Daily Telegraph" wypowiedź anonimowego źródła w brytyjskim rządzie. "Jeśli pracodawcy widzą pracowników tylko raz na dwa tygodnie, może się to okazać się problematyczne dla innych pracowników w przyszłości".
Rząd UK rusza ze specjalną kampanią
Murem za decyzją rządu w tej kwestii stoją biznesowi liderzy, którzy ostrzegają przed zmienieniem się centrów metropolii w "miasta duchów", a wspomniany wyżej minister transportu mówi, że pewne rzeczy w pracy są niemożliwe do zrobienia zdalnie.
Jednak minister Matt Hancock zaznaczył, że bardziej zależy mu na wynikach pracowników niż na miejscu, w którym pracują. Dave Penman, sekretarz generalny związku FDA, który reprezentuje urzędników służby cywilnej, powiedział, że ministrowie muszą zaakceptować że "zmienił się świat pracy", a miliony pracowników z powodzeniem pracowały w domu.
Ministrowie w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej nadal doradzają ludziom, aby w miarę możliwości pracowali z domu. Źródła Whitehall twierdzą, że kampania nie będzie sugerować, że ci, którzy nadal pracują z domu, są bardziej narażeni na utratę pracy.