Chyba tylko w Rosji władze mogły wpaść na pomysł, aby w roli znaków drogowych obsadzić… kobiety. I to nie byle jakie!
Zgrabne, seksowne, ubrane w wyzywającą bieliznę i bez staników przypominają o obowiązujących na drodze… ograniczeniach prędkości.
W 2013 roku na rosyjskich drogach pojawiły się owe skąpo odziane piękności. Nie, nie było to przedstawicielki najstarszego zawodu świata, ale nowy pomysł lokalnych władz, aby ograniczyć liczbę śmiertelnych wypadków spowodowanych przez nadmierną prędkość. A tych w Rosji
Pomysł był prosty – zrobić wszystko, aby kierowcy zdjęli nogę z gazu, zwolnili i… podziwiali widoki. A jest co podziwiać, bo trudno odmówić urody „znakom” informującym o ograniczeniu prędkości do 40 i 60 kilometrów na godzinę.
Według wstępnych analiz tamten „eksperyment” okazał się udany. Zdecydowana większość kierowców zwalniała, aby móc podziwiać damskie piękno. Obecnie program jest wdrażany w okolicach Niżnego Nowogrodu. Jeden z rosyjskich kierowców jest nim zachwycony. „To super pomysł” – komentuje mężczyzna. „Chciałbym zobaczyć więcej tego typu znaków na drodze.” Piesi również są zadowoleni, bo będzie dziewczętom jest znacznie łatwiej dostać się na drugą stronę ulicy.
Jak widać pomysł się sprawdził. Póki co nie było żadnych wypadków spowodowanych przez nieuwagę i zagapienie się na jędrne piersi.