Hiszpania boleśnie karze tanie linie lotnicze. Pięciu przewoźników zostało ukaranych grzywną w łącznej wysokości 179 mln euro przez hiszpańskie ministerstwo praw konsumentów za „nadużycia”, w tym za pobieranie opłat za bagaż podręczny. Jakie znaczenie ma ten ruch i jakie będą jego konsekwencje?
Znalazł się rząd, który miał odwagę uderzyć w tanie linie lotnicze, które tanie są nierzadko tylko z nazwy. Hiszpańskie władze ukarały uderzające w konsumentów i ich prawa przewoźników.
Najmocniej po kieszeni został uderzony irlandzki Ryanair. Grzywna w jego przypadku sięgnęła aż 108 mln euro. Brytyjskie EasyJet zapłaci 29 mln euro, Vueling (budżetowa linia należąca do IAG) 39 mln euro, z kolei Norwegian i Volotea już znacznie mniej – odpowiednio 1,6 mln euro i 1,2 mln euro.
„Historyczna” kara dla tanich linii lotniczych
Decyzja w tej sprawie została ogłoszona w miniony piątek, 22 listopada 2024 roku. Ministerstwo praw konsumentów podtrzymało decyzję w tej kwestii, która pierwotnie została ogłoszona w maju 2024 roku, po tym, jak złożono od niej odwołanie, jak czytamy na łamach serwisu informacyjnego BBC. Co więcej, strona hiszpańska oświadczyła, iż ma w planach zakazanie praktyk, jakich dopuszczają się tanie linie, które uderzają w pasażerów. Chodzi konkretnie o pobieranie dodatkowych opłat za bagaż podręczny i rezerwowanie miejsc dla dzieci.
Kary stanowią największe sankcje w historii nałożone przez hiszpańskie ministerstwo. W trakcie dochodzenie ustalono, iż pasażerowie byli wprowadzani w błąd przez przewoźników. W trakcie procesu zakupy biletów oferty nie zapewniały odpowiedniego poziomu przejrzystości. Z tego powodu trudniej było konsumentom porównywać oferty, co w efekcie uniemożliwiało podejmowanie świadomych decyzji.
Najmocniej dostało się Ryanairowi za naruszenie szeregu praw konsumentów, jak podaje BBC. Irlandzkie tanie linie nie tylko pobierały dodatkowe opłaty za większy bagaż podręczny, za wybór miejsca, ale także żądały „nieproporcjonalnej dużej zapłaty” za zwyczajny druk kart pokładowych na lotnisku.
Jak bronią się tani przewoźnicy?
Stojący na czele Ryanaira Michael O’Leary powiedział, że kary nałożone przez hiszpańskie władze są „nielegalne” i „bezpodstawne”. Zapowiedział, że będzie się odwoływał od ich decyzji i będzie walczyć przed unijnymi sądami. – Ryanair od wielu lat wykorzystuje opłaty za bagaż i opłaty za odprawę na lotnisku, aby zmienić zachowania pasażerów, a my przenosimy te oszczędności w postaci niższych cen na konsumentów – komentował O’Leary, jak cytujemy za BBC.
Szef irlandzkich linii zaznacza, że decyzja została podjęta z pobudek politycznych i wyraźnie narusza prawo Unii Europejskiej.
Podobno deklaracje zostały złożone przez EasyJet i Norwegian. Z kolei Stowarzyszenie Linii Lotniczych (ALA), zrzeszające 85% ruchu lotniczego w Hiszpanii, także chce odwołać się od kar nałożonych przez ministerstwo.
Hiszpański rząd obstaje przy swoim
Andrés Barragán zaznacza, iż wyrok w tej sprawie jest w pełni zgodny z prawem zarówno hiszpańskim, jak i unijnym. – Pobieranie 20 euro za samo wydrukowanie karty pokładowej na lotnisku jest nadużyciem, nikt tego nie chce – jak komentował hiszpańskim sekretarz generalny ds. konsumentów i hazardu w programie BBC World Business Report.
– To praktyki, które niestety miliony ludzi znają z pierwszej ręki i na które stowarzyszenia konsumenckie skarżą się od lat – komentował Pablo Bustinduy, szef ministerstwa praw konsumentów, jak cytujemy za „Guardianem”. Władze w Madrycie w ten sposób chcą wysłać „bardzo jasny sygnał, że żadna firma, niezależnie od tego, jak duża i potężna, nie stoi ponad prawem”.