Małgorzata II, królowa Danii wezwała mieszkających w jej kraju muzułmanów do przyjęcia zasad moralnych wyznawanych w Europie.
Królowa Małgorzata II powiedziała, że to „nie prawa natury” sprawiają, że azylanci automatycznie integrują się ze społeczeństwem i wezwała muzułmańskie grupy mieszkające w Danii do pomocy nowo przybyłym osobom z Bliskiego Wschodu w zrozumieniu funkcjonowania duńskiego społeczeństwa.
Królowa duńska powiedziała też, że politycy powinni „postawić na swoim” i stać na straży demokracji, duńskich zasad moralnych oraz przestrzegania równości płci.
Szok: Syryjczyk z 4 żonami i 23 dziećmi wyciąga od państwa £320,000 rocznie?
W ciągu ostatnich 9 miesięcy Dania przyjęła blisko 15 tys. azylantów. Rząd duński wprowadził ponownie kontrole na granicach, żeby zapobiec dalszemu napływowi azylantów, którzy przybywają do tego kraju głównie z sąsiedniej Szwecji.
Napływ ludności muzułmańskiej do Danii sprawił, że w kraju tym rozgorzała dyskusja na temat migracji. Objawiło się to między innymi wprowadzeniem prawa w Danii, które zezwala władzom na pozyskiwanie od imigrantów kapitału na pokrycie ich kosztów pobytu.
Niektórzy prawicowi politycy duńscy łączą napływ azylantów z rosnącym zagrożeniem ze strony Państwa Islamskiego. Soeren Espersen z Duńskiej Partii Ludowej wezwał nawet do całkowitego zamknięcia duńskich granic dla imigrantów muzułmańskich na okres 6 lat.
W obliczu tych zmian głos zabrała królowa Duńska, która wzięła tym samym udział w narodowej debacie. „To nie jest prawo naturalne, że każdy, kto mieszka w Danii, automatycznie staje się Duńczykiem. To nie do końca musi tak wyglądać” – powiedziała królowa.
„Myśleliśmy, że takie rzeczy same się realizują. Uważaliśmy, że jeżeli chodzisz ulicami Kopenhagi, jeździsz miejskimi autobusami to wkrótce staniesz się Duńczykiem. Dla nas to było oczywiste i przedtem myśleliśmy, że dla osiadających w naszym kraju ludzi też jest to oczywiste, ale nie jest” – mówiła Małgorzata II.
Francuzi likwidują obóz Jungle – co stanie się z migrantami z Calais?
W obszernym wywiadzie przeprowadzonym przez dziennikarza Thomasa Larsena duńska królowa przyznała, że imigranci z południowej Azji „funkcjonują prawidłowo”, ale tym z Bliskiego Wschodu trudno jest się odnaleźć w Danii.
Przyznała również, że skala napływu ludności z Bliskiego Wschodu, jaka ma miejsce od 18 miesięcy, zmieniła jej nastawienie do imigracji. Wcześniej królowa i reszta Duńczyków była tym zjawiskiem zafascynowana, a teraz wszyscy się go obawiają.