Fot: Pxhere
Już w zeszłym roku czytaliśmy o wielkich jak króliki szczurach, które siały popłoch w Liverpoolu. Teraz, w Norwich miał pojawić się gryzoń o wielkości kota!
Do tej sprawy odniósł się Andrew Dellbridge z firmy Ace Pest Control, który zajmuje się deratyzacją. Komentując pojawienie się szczurów o dużych rozmiarach na łamach lokalnego serwisu informacyjnego "Norwich Evening News" mówił, że populacja gryzoni w mieście staje się "większa i odważniejsza". "Kiedyś [szczury] nas unikały, ale teraz dostają się do miejsc, do których wcześniej nie wchodziły" – mówił. "Włażą do domów ludzi i do siedzib różnych firm".
Deratyzator z Norwich opowiada szokującą historię
Dellbridge ostrzegł mieszkańców Norwich, aby obserwowali swoje toalety, ponieważ szczury uzyskują dostęp do domów poprzez rury kanalizacyjne. "Wezwano mnie do pewnego zlecenia w Norwich" – relacjonuje. "Moja klientka ledwo mogła mówić, była w wielkim szoku. Korzystała z łazienki i usłyszała hałas. Spojrzała w dół i [szczur] wychodził z muszli klozetowej. I dzieje się to coraz częściej" – podsumowywał.
Jak czytamy na łamach serwisu informacyjnego takie zachowanie szczurów wynika z wpływu pandemii koronawirusa. Zwykle te szkodniki trzymały się z dala od domów. Swojego pożywienia szukały w pobliżu ruchliwych ulic oraz niedaleko barów i restauracji, gdzie mogły liczyć na resztki z "ludzkiego stołu". Ze względu na lockdown musiały jednak zmienić swoje przyzwyczajenia i w poszukiwaniu jedzenia coraz częściej zapuszczają się właśnie do ludzkich domostw.
Co jest powodem zmian w zachowaniu i zwyczajach szczurów?
Dodajmy, że na początku tego roku w Grimsby zauważono szczury o długości ponad 30 centymetrów. W listopadzie 2020 roku posiadłość w Manchesterze została opanowana przez szczury, które swoimi rozmiarami dorównywały kotom. Tymczasem londyńscy kontrolerzy szkodników odnotowali 78% wzrost wezwań z powodu obecności szczurów już w zeszłym roku.