Odszkodowanie za zrujnowane wakacje przez martwe ciało w hotelu i seks w basenie

Para Brytyjczyków, której wakacje na Karaibach zrujnował widok wynoszonych zwłok z hotelu, a następnie ludzi uprawiających seks w basenie, otrzymała odszkodowanie od biura podróży TUI w wysokości zaledwie 200 funtów.

Alan i Sarah Stevens z Hull zapłacili 2800 funtów za pobyt w hotelu na Dominikanie w ramach wakacji zorganizowanych przez biuro podróży TUI. Niestety ich wypoczynek okazał się koszmarem, a para była – delikatnie mówiąc – „zawiedziona” ofertą otrzymaną od TUI. Samo biuro podróży również przyznało, że ich wysokie standardy nie zostały spełnione.

- Advertisement -

Zrujnowane wakacje

Kiedy 50-letni Stevens i jego 49-letnia żona, Sarah przybyli do hotelu w Punta Cana, byli zadowoleni zarówno z pokoju jak i jedzenia. Jednak następnego dnia zaczął się „koszmar” ze względu na „niefrasobliwość” innych gości, którzy „nieustannie palili marihuanę” i uprawiali seks w basenie.

Pan Stevens powiedział również, że widział wynoszone z hotelu martwe ciało ukryte pod prześcieradłem. Dowiedział się również, że dwaj inni goście hotelu zamarli z powodu przedawkowania narkotyków.

Mężczyzna powiedział BBC:

– Basen musiał być opróżniany dwa razy dziennie, bo woda była tak mętna. Ludzie wrzucali swoje narkotyki do basenu i nie było absolutnie żadnej ochrony. Podczas poszukiwań hotelu przed wyjazdem, nasze biuro podróży nie opisywało tego miejsca jako „imprezowego hotelu”, ale taki on był.

Na swojej stronie internetowej hotel jest określany jako „ekskluzywny ośrodek all-inclusive”.

Kiedy 50-latek próbował omówić problemy, m.in. widok wynoszonych zwłok, z kierowniczką hotelu, usłyszał od niej: „Ludzie umierają każdego dnia”.

Z kolei lokalna prasa podała, że 35-letnia ofiara spadła z balkonu z czwartego piętra hotelu, a jej partner został „zatrzymany w celach dochodzeniowych”.

200 funtów rekompensaty

Brytyjczyk skarżył się:

– Nie byliśmy traktowani poważnie i nawet nie zabrano nas do prywatnej strefy, aby porozmawiać o naszych skargach. TUI zaproponowało przeniesienie nas do innego hotelu, ale słyszeliśmy od innych gości, że było tam tak samo źle.

50-latek stwierdził, że jest „lojalnym klientem TUI od ponad 25 lat” i był rozczarowany ofertą rekompensaty w wysokości zaledwie 200 funtów w voucherach.

– Wydałem tysiące funtów z TUI, a oni oferują nam równowartość 5,88 funtów dziennie rekompensaty i żadnych przeprosin – powiedział.

Zajrzyj także na naszą główną stronę: polishexpress.co.uk – będzie nam miło! Artykuły polecane przez polishexpress.co.uk:

Problemy w podróżowaniu, jakich możemy spodziewać się w sierpniu

Najtańsze wakacje all-inclusive. Jeden kraj zdecydowanie wygrywa w rankingu

Rodzina wybrała się na wakacje all-inclusive. W pokoju hotelowym przeżyli szok

Pijacka kłótnia w rodzinie powodem awaryjnego lądowania samolotu Ryanaira

Teksty tygodnia

Wynik wyborów w Irlandii. Zdecydowane zwycięstwo Catherine Connolly

Wynik wyborów w Irlandii wskazuje na zdecydowane zwycięstwo Catherine Connolly. Jej rywalka Heather Humphreys już jej pogratulowała.

31 października to ostateczny termin. Jeśli nie dopełnisz formalności, Urząd Skarbowy nałoży karę

Brytyjska skarbówka, HM Revenue & Customs (HMRC), przypomina wszystkim podatnikom o zbliżającym się terminie składania papierowych zeznań podatkowych za rok 2024–25.

„Zaprojektuj swoją zmianę” – Roadshow Jakuba B. Bączka wraca do Londynu z nowymi tematami

Jakub B. Bączek wraca do Londynu! Roadshow „Marzenia się spełnia” 2025 to wyjątkowe warsztaty motywacyjne dla Polonii w Wielkiej Brytanii.

Czy 10 funtów coś zmienia? Kuriozalna kwota świątecznego bonusu dla milionów Brytyjczyków

Świąteczny bonus w UK w wysokości 10 funtów pozostaje jednym z najstarszych przykładów państwowej „pomocy” symbolicznej. Choć formalnie trafia do milionów osób automatycznie i bez zbędnych formalności, jego realna wartość jest dzisiaj marginalna.

400 000 nowych miejsc pracy. Wielka Brytania rekrutuje!

Plan stworzenia 400 000 nowych miejsc pracy to nie tylko obietnica polityczna, ale zapowiedź głębokiej zmiany w gospodarce Wielkiej Brytanii. Dla tysięcy osób może to oznaczać nowy start zawodowy. Czy wśród zatrudnianych będą imigranci, w tym Polacy?

Przeczytaj także