Polacy żegnają się z Euro 2016 po przegranym w rzutach karnych ćwierćfinale z Portugalią. Ale nasi chłopcy z Francji mogą wracać z podniesionymi głowami! A Zaczęło się tak pięknie…
Robert Lewandowski nie mógł sobie wybrać lepszego momentu na przebudzenie. Tuż po pierwszym gwizdku, dokładnie w setnej minucie meczu, zanim jeszcze nasi rywale zdążyli dobrze wejść w spotkanie, „Lewy” zamienił perfekcyjne dośrodkowanie Kamila Grosickiego na bramkę i sensacją stała się faktem! 1:0! Zszokowani Portugalczycy nie tego się spodziewali, a rozochoceni biało-czerwoni mieli ochotę na więcej.
Pierwsza połowa upłynęła na wzajemnej wymianie ciosów. Oba zespoły grały jak równy, z równym, akcja za akcję, odważne, z rozmachem, bez kunktatorstwa. Aż miło było patrzeć, jak sprawnie Polacy budują swoją grę ofensywną Do wyrównania zespołowi Fernando Santosa potrzebny był przebłysk geniuszu.
Euro 2016 – czas na Portugalię! Do boju, Polsko!
I dostał go, ale nie od Cristiano Ronaldo, tylko od piłkarza, o którym Ryan Giggs powiedział, że już teraz jest wart 33 mln funtów, ale ma ledwie 19 lat. Fenomenalny Renato Sanches strzelił nie do obrony. 1:1.
W drugiej połowie ciężar gry przeniesiony na środek boiska. Oba zespoły zaczęły grać ostrożniej, a sędzia częściej sięgał po żółte kartoniki, i Portugalczycy, i Polacy chcieli rozstrzygnąć losy meczu w dogrywce, ale im mniej czasu pozostawało do ostatniego gwizdka, tym nasi rywale grali lepiej. Najlepszą okazję do zdobycia gola zmarnował CR7 w 85. minucie. Po 30 minutach prowadzonej w ślamazarnym tempie dogrywki nastał czas na karne. Niestety, lepiej wykonywali je przybysze z Półwyspu Iberyjskiego. W naszej ekipie swój strzał zmarnował ten, który był motorem napędowym naszej ofensywy. Kuba Błaszczykowski z pewnością wielokrotnie będzie wracał myślami do tej sytuacji…
„Czujemy duży niedosyt, ponieważ Portugalia była do ogrania. Jednak zabrakło nam czegoś. Powinniśmy dać z siebie coś więcej. Powinniśmy podjąć większe ryzyko, żeby strzelić zwycięską bramkę. Mam wrażenie, że trochę czekaliśmy na te karne” – komentował Grzegorz Krychowiak. I nie można się z nim nie zgodzić?
Islandzcy kibice: “Uczyliśmy się od Polaków!”
Co dalej? Awans do ćwierćfinału i porażka z Portugalią trzeba uznać za sukces. Co więcej – selekcjonerowi udało się zbudować drużynę, po meczach której nie śpiewamy już „nic się nie stało…”, która może śmiało rywalizować z najmocniejszymi teamami w Europie. Adam Nawałka zrobił wynik, ale co dalej? Kontrakt szkoleniowca kończy się 31 lipca.
„Na pewno jest jeszcze kilka spraw, które są dla mnie ważne. Na to, czy będę pracował z kadrą, na pewno duży wpływ będzie miało również to, czy prezesem PZPN pozostanie Zbigniew Boniek” – komentuje Nawałka. Obecność „Zibiego” to jedno, ale pieniądze – to drugie. Z uposażeniem na poziomie 80 tysięcy złotych miesięcznie należy do najgorzej opłacanych trenerów zatrudnionych na stanowisku selekcjonera. Smuda inkasował 190 tysięcy, Fornalik 160, a Beenhakker – 70 tysięcy, ale euro! Do kontynentalnej czołówki nawet nie ma porównywać. Wygląda więc na to, że bez pokaźnej podwyżki się więc nie obejdzie, ale z pewnością będzie ona zasłużona.