Dobra wiadomość, dla wszystkich tych, którzy mają odrobinę za ciężką nogę: tylko połowa spośród zamontowanych w UK fotoradarów jest aktywna.
W Wielkiej Brytanii działa 45 regionalnych służb policyjnych. Spośród nich, cztery w ogóle nie dysponują fotoradarami, a 13 aktywuje regularnie mniej niż połowę posiadanych urządzeń. Jeśli spojrzeć na liczby ogólnie, w całym UK zamontowanych jest 2 838 „skrzynek” z fotoradarami. Spośród nich, stale aktywnych jest 1 486.
Informacje te zostały ujawnione przez policję na podstawie Freedom of Information Act – ustawy, gwarantującej każdemu członkowi opinii publicznej uzyskania odpowiedzi na pytanie o działalność organów rządowych.
Jak nietrudno się jednak domyślić, o ile liczba włączonych fotoradarów jest stała, to już ich lokalizacje – nie. Policja regularnie włącza i wyłącza poszczególne urządzenia.
Jednym z regionów, który nie posiada aktywnych radarów jest Northamptonshire. Tamtejsza policja wyłączyła je w kwietniu 2011 roku, ale skrzynek nie zdemontowała. Obecnie pełnią one funkcję „strachów na wróble”, lub – w tym przypadku – na kierowców. Policja wierzy, że już sam widok urządzenia sprawi, że kierowca instynktownie zdejmie nogę z gazu.

Setki tysięcy funtów za mandaty z fotoradarów. Tych tras lepiej unikać
Jak dowiedzieli się dziennikarze „Mail Online” regiony, w których aktywna jest mniej niż jedna czwarta kamer to: Greater Manchester, Kent, West Yorkshire, Cheshire i South Yorkshire. Są też jednak miejsca, gdzie wykroczenia nieustannie rejestrują wszystkie urządzenia. Należą do nich Londyn, Suffolk, Nottinghamshire, Lancashire oraz Irlandia Północna.
Jak zapewniają eksperci, fotoradary przyczyniają się do zwiększenia bezpieczeństwa na brytyjskich drogach, a ich utrzymanie leży w interesie nas wszystkich – nie tylko policji. „W wypadkach samochodowych w UK zginęło w zeszłym roku 1800 osób. Nadmierna prędkość była przyczyną wielu z nich” – komentował Jason Wakeford z „Brake” – organizacji propagującej bezpieczeństwo na drogach.