Po śmierci Magdaleny Żuk do Egiptu udało się wielu dziennikarzy i kilku detektywów. Wśród nich była kobieta, która dziś twierdzi, że „ryzykowała życiem, jak żołnierz na wojnie”. Wywiad ukazał się na portalu YouTube.
Swoimi doświadczeniami z Egiptu postanowiła się podzielić Maja Plich – narzeczona Krzysztofa Rutkowskiego i jednocześnie wspólniczka w jego biurze detektywistycznym. Kilka dni po śmierci młodej Polki z Bogatyni, Maja Plich udała się do Egiptu, żeby osobiście zebrać dowody w tej sprawie.
Dziś Maja Plich nie ukrywa, że nie była pewna, czy wróci jeszcze do domu. – Pojechałam do Egiptu, ryzykowałam tak naprawdę swoje życie, bo nie wiedziałam co mnie tam spotka – przyznała kobieta podczas jednej z gali, na której pojawiła się z Krzysztofem Rutkowskim. – Pojechałam jako matka, jako rodaczka, dowiedzieć się, co się tak naprawdę stało, no bo podejrzenia były różne – dodała Plich.
Obecny w trakcie wywiadu Krzysztof Rutkowski potwierdził, że wyjazd Mai był bardzo ryzykowny, ale dodał też, że Maja sama chciała lecieć, a wiedział, że nic jej się nie stanie. Partnerka znanego detektywa nie wahała się jednak, ponieważ miała w tym względzie poczucie misji. – Ja do niego się śmiałam, że lecę, bo mam taką potrzebę jakby spełnienia jakiejś idei, tak jak żołnierz na wojnę. Nawet jak coś mi się stanie, jak nie wrócę – wyznała Plich.
Para przyznała się jednak dziennikarzom, że sprawa śmierci Magdaleny Żuk poróżniła ich z rodziną Mai. – Od tej pory mamy stosunki pomiędzy rodziną Mai a mną w tzw. stanie zimnej wojny. Nie rozmawiamy ze sobą. Uznali, że ja wysłałem Maję na pewną śmierć – podkreślił Rutkowski.
Wstrząsająca relacja kobiety, której terrorysta poderżnął gardło w Londynie! [wideo]
Maja Plich dodała też na końcu, że swoim działaniem chciała uchronić inne kobiety przed podobną tragedią. – Pojechałam nawet z myślą, że nie wrócę (..), ale nawet jeśli, tak jak żołnierz na wojnę, że jeśli nie wrócę, to może uchronię inne kobiety, tak, przed jakąś tragedią.