Według niezależnego brytyjskiego think-tanku trzeba nałożyć nowe podatki na przedstawicieli starszych pokoleń, którzy mają się "zrzucić" na współczesnych 20- i 30-latków.
Przedstawiciele generacji zwanej "millennialsami" w ten sposób mieliby się stać bogatsi o bagatelka 10 tysięcy funtów! Według dość kontrowersyjnego pomysłu kwota ta miałaby być wypłacana w momencie ukończenia przez nich 25. roku życia. Trwające przez ostatnie dwa lata badania wykazały, że dzięki temu udałoby się "naprawić" międzypokoleniową przepaść finansową dzielącą "miellennialsów" (osoby urodzone między 1981, a 2000 rokiem życia), a przedstawicielami powojennego pokolenia "baby boomers" (urodzeni 1946-65).
Brytyjczyk zmasakrował własnego syna i uciekł do Polski z kochanką!
Dzięki płatności określanej jako "spadek obywatelski" młodzi ludzie mieliby większe szansę na pokrycie kosztów swojej edukacji, otwarcie własnej działalności gospodarczej lub nabycie własnego mieszkania. Środki można byłoby wykorzystać jedynie w tym celu, a nie na przykład na kupno drogich ubrań czy elektronicznych gadżetów. Skąd rząd UK miałby je brać? Pieniądze na ten cel pochodziłyby z zreformowanego "Inheritance Tax".
Autorzy rzeczonego badania z Resolution Foundation Intergenerational Commission zwracają uwagę, że opodatkowanie dziedziczenia w globalny sposób wpłynie na odpowiednią redystrybucję pieniądze w UK i wyrówna szansę między tymi, którzy otrzymali duże wsparcie finansowe od na przykład rodziców, a tymi którzy na takie bonus u progu dorosłego życia liczyć nie mogą.
PILNE: Kilka szkół otrzymało groźby o podłożeniu bomby! Sprawę bada policja
Co ciekawe pod tym pomysłem podpisał się były minister szkolnictwa wyższego David Willetts z Partii Konserwatywnej (a więc raczej niechętnej tego typu lewicowym rozwiązaniom), sekretarz generalny związków zawodowych zrzeszonych w TUC Frances O'Grady oraz Carolyn Fairbairn reprezentująca brytyjską sferę biznesu. Jak widać są to osoby stojące po różnych stronach barykady, ale zgadzają się, że takie rozwiązanie będzie zbawienne dla brytyjskiej gospodarki.
"Młodsze pokolenia ponoszą większe ryzyko i posiadają mniej aktywów niż ich poprzednicy. Musimy naprawić ten brak odpowiedniej równowagi" – komentowała Fairbairn. Zwróciła uwagę, że dzięki temu nie tylko "młodsi" będą zarabiali na emerytury "starszych", ale ci drudzy pomogą także tym pierwszym.
Co sądzicie o takim pomyśle?