Jednym z najbardziej kontrowersyjnych punktów nowego budżetu na 2026 rok jest decyzja o przedłużeniu zamrożenia progów podatkowych w UK. Choć stawki podatkowe formalnie pozostają bez zmian, rząd zastosował mechanizm, który w praktyce zwiększy zobowiązania podatników.
Ponieważ progi nie rosną wraz z inflacją i podwyżkami wynagrodzeń, coraz większa liczba osób wpada w wyższe stawki podatkowe. I to mimo że ich realna sytuacja finansowa wcale się nie poprawia. Eksperci nazywają ten proces „cichą podwyżką podatków”. Natomiast zjawisko to staje się jednym z najważniejszych skutków tegorocznego budżetu.
3 grupy osób najbardziej dotknięte zamrożeniem progów podatkowych
Kluczowe pytanie brzmi: kto zapłaci najwięcej za fiskalną strategię rządu? Analiza wskazuje na trzy wyraźnie wyodrębnione grupy, które szczególnie odczują konsekwencje tej decyzji. Oto 3 grupy osób najbardziej dotknięte decyzją budżetową Rachel Reeves.
Pracownicy blisko lub tuż powyżej progu wyższego podatku
Pierwszą z grup najbardziej dotkniętych są osoby zarabiające na poziomie nieco poniżej lub nieco powyżej progu, od którego naliczana jest wyższa, 40-procentowa stawka podatku. W czasie gdy wynagrodzenia rosną — choćby tylko o inflację — coraz więcej pracowników przekracza ten próg. Natomiast każda dodatkowa podwyżka coraz szybciej zamienia się w podatek, zamiast powiększać domowy budżet.
Dla tej grupy zamrożenie progów podatkowych oznacza, że podwyżki, które miały rekompensować rosnące koszty życia, stają się iluzją. Zamiast większych zarobków netto pojawia się poczucie, że państwo przechwytuje większość wzrostu dochodu. Właśnie ta grupa określana jest jako „nowi podatnicy klasy średniej”. Choć ich status materialny często rozmija się z tą etykietą.

, fot. gettyimages.com
Osoby otrzymujące podwyżki i pracujące za płacę minimalną
Drugą grupę stanowią pracownicy, którzy najbardziej liczyli na ulgi podatkowe i poprawę warunków życia — osoby pracujące za płacę minimalną lub tuż powyżej niej. Paradoks polega na tym, że jednoczesne podniesienie minimalnego wynagrodzenia oraz zamrożenie progów podatkowych prowadzi do sytuacji, w której część podwyżki zjada fiskus. Natomiast realny poziom życia się nie zmienia. Lub nawet obniża z powodu inflacji.
Dla pracowników, którzy ledwie wiążą koniec z końcem, nawet niewielki wzrost podatku dochodowego oznacza realne pogorszenie sytuacji finansowej. Ci, którzy pierwszy raz przekroczą próg podatkowy, mogą zderzyć się z faktem, że pracując więcej lub zarabiając nieco lepiej, wcale nie stają się zamożniejsi. To właśnie ta grupa najbardziej boleśnie odczuje, jak niewielki zysk z podwyżki przekłada się na realny dochód „na rękę”.
Samozatrudnieni, mali przedsiębiorcy i osoby z dochodami z kapitału
Trzecią grupą są osoby prowadzące działalność gospodarczą lub osiągające część dochodu z oszczędności, dywidend albo wynajmu nieruchomości. W ich przypadku zamrożenie progów podatkowych w UK oznacza ograniczone możliwości optymalizacji podatkowej. Gdy ich dochody rosną nominalnie, większy ich odsetek wpada w wyższe stawki podatku. To bezpośrednio zmniejsza realne zyski z działalności lub inwestycji.
Dla wielu z nich to cios w plany rozwoju. Dlatego środki, które mogłyby być przeznaczone na reinwestycje, redukcję kosztów działania lub oszczędności, trafiają do administracji skarbowej. To grupa, której rosnące obciążenia podatkowe mogą realnie hamować przedsiębiorczość.
3 grupy osób najbardziej dotknięte zamrożeniem progów podatkowych, czyli ukryty efekt decyzji budżetowej
Choć rząd może twierdzić, że nie podnosi podatków. Natomiast skutki decyzji są odczuwalne niemal dla wszystkich. Szczególnie dla tych, którzy uczciwie pracują i liczą na wzrost dochodów. Zamrożenie progów podatkowych przy jednoczesnym wzroście płac tworzy sytuację, w której budżet domowy przestaje rosnąć wraz z pensją. Natomiast równocześnie realny standard życia może się pogarszać.
W efekcie decyzja budżetowa nie tylko generuje ogromne dodatkowe wpływy do budżetu państwa, ale również zmienia strukturę podatników. Coraz więcej osób wpada do wyższych stawek, mimo że ich dochody nie pozwalają im realnie funkcjonować jak „bogatsi”.
Czy to decyzja korzystna dla pracujących?
Z punktu widzenia państwa – z pewnością tak. To jedna z najskuteczniejszych metod zwiększania wpływów podatkowych bez oficjalnej podwyżki podatków. Z perspektywy gospodarstw domowych już niekoniecznie. Mechanizm ten osłabia efekty podwyżek wynagrodzeń, zmniejsza realny dochód i zwiększa poczucie, że za finansowanie państwa płacą ci, których sytuacja materialna jest daleka od stabilnej.
Jedno jest pewne: 3 grupy osób dotknięte zamrożeniem progów podatkowych staną się w nadchodzących latach najważniejszym elementem debaty publicznej o sprawiedliwości fiskalnej w Wielkiej Brytanii. I choć liczby jeszcze tego w pełni nie pokazują — pierwsze oznaki niezadowolenia już widać.

