Aktywiści ekologiczni próbujący zwrócić uwagę brytyjskich władz na zmiany klimatyczne planują kolejną akcję – grupa Extinction Rebellion rozważa zablokowanie ruchu na londyńskim lotnisku Heathrow za pomocą dronów.
Akcja zablokowania ruchu lotniczego na największych brytyjskim i jednocześnie najbardziej ruchliwym w całej Europie lotnisku ma być związana z rozbudową Heathrow o trzeci pas startowy. W dniu wczorajszym aktywiści z grupy Extinction Rebellion wydali oświadczenie w tej sprawie. Informują w nim, że ich akcję będzie miała miejsce 18 czerwca.
"Planujemy przeprowadzenie bezpośredniej akcji, która sprawi, że władze Heathrow zamknie lotnisko na cały dzień. Chcemy wrócić uwagę na ludobójczy wpływ działań generujących ślad węglowy gigantycznych rozmiarów takich, jak latanie samolotem" – czytamy w rzeczonym oświadczeniu. "Nie chcemy w ten sposób uderzyć w społeczeństwo, ale chcemy, żeby rząd sprostał swoim obowiązkom w sytuacji zagrożenia klimatycznego i ekologicznego.
Przypomnijmy, protesty Extinction Rebellion w połowie kwietnia sparaliżowały cześć centralnego Londynu. Akty obywatelskiego nieposłuszeństwa polegająca na zatrzymywaniu ruchu drogowego w najbardziej ruchliwych lokalizacjach stolicy UK. Rozbito między innymi prowizoryczne obozy w Marble Arch, Oxford Circus, Waterloo Bridge, Parliament Square i Piccadilly Circus, które przez 24 godziny na dobę utrudniały życie nie tylko kierowcom, ale również użytkownikom komunikacji zbiorowej.
Już teraz wiadomo, że ich działania mocno utrudniły ruch drogowy w Londynie – koniecznie były zamykanie niektórych dróg i przekierowywanie ruchu gdzie indziej. Powstawały ogromne korki i poważne zakłócenie transportu publicznego i pracy lokalnych przedsiębiorstw. Wyliczono, że ucierpiało przynajmniej 500 tysięcy osób, a aż 55 linii autobusowych zostało zamkniętych!
Jak się łatwo domyślić podobny atak na lotnisko Heathrow miałby jeszcze większe i boleśniejsze konsekwencje i to nie tylko dla Londynu. Wszyscy doskonale pamiętają skutki "ataku dronów" na lotnisko w Gatwick, który miał miejsce w grudniu zeszłego roku. Od tamtego czasu służby bezpieczeństwa zwracają jeszcze większą uwagę na podobne incydenty, a rząd zaostrzył kary za podobne działania.
Aktywiści Extinction Rebellion zapewniają, że ich działania będę w stu procentach bezpieczne i nie będą stanowiły żadnego zagrożenia. O swoich wszelkich działaniach z dużym wyprzedzeniem poinformują władze portu lotniczego. Oprócz użycia dronów, aktywiści chcą urządzić pikniki na terenie lotniska.
Jeśli rząd nie zdecyduje się na podjęcie konkretnych działań w kwestii zmian klimatycznych to Extinction Rebellion zapowiada, że ich protesty nie ograniczą się tylko do 18 czerwca. Ekolodzy są zdeterminowani, aby zablokować lotnisko nawet na dwa pierwsze tygodnie lipca.