Fot: Facebook
Minął rok od zaginięcia Renaty Antczak. Mieszkająca w brytyjskim Hull Polka po odwiezieniu swojej córki po prosty zniknęła. Nikt nie wie co działo się z nią później, ale jej rodzina mieszkająca w Polsce wciąż nie traci nadziei, że kobieta się odnajdzie.
25 kwietnia 2017 roku zapowiadał się na kolejny zwykły dzień w życiu Renaty Antczak. Jak zawsze odwiozła swoją młodszą córkę na zajęcia po szkole, ale już jej nie odebrała. 49-letnia kobieta po prostu zniknęła. Choć od tamtego dnia czasu minął już prawie rok, to do dziś tajemnica jej zaginięcia nie została rozwikłana…
Brytyjska policja zaprzecza wersji męża zaginionej Polki, Renaty Antczak!
Mąż zaginionej Polki, Majid Mustafa twierdzi, że kobieta na trzy tygodnie przed zaginięciem poprosiła go o rozwód. Zaznacza, że w ostatnim czasie często jeździła do swojej ojczyzny. W brytyjskim mediach opowiadał, że jego żona mogła "wstąpić do sekty", a jego zdaniem w okresie poprzedzającym zaginięcie zachowywała się "dziwnie".
"Zaczęła nosić inną biżuterię, zwłaszcza złoty naszyjnik, który – jak mówiła – zabierał od niej złą energię. Zaczęła kontaktować się z ludźmi, których nie znaliśmy, a w domu zapalała wszędzie świece. Przed jej zniknięciem znaleźliśmy jej notatki, w których pisała o poczuciu wolności, wolności od związku, od wszystkiego" – mówił.
Temat numeru: Czy mąż Syryjczyk otruł Renatę z Hull?
Mustafa dodał także, że jest zaskoczony zniknięciem swojej żony, gdyż w ich rodzinie "nie działo się nic złego". "Powiedziałem jej, że ludzie rozwodzą się z poważniejszych powodów, ale ona uparcie chciała rozwodu. Chciała być niezależna" – twierdzi mąż Renaty. Według niego miała uciec do Polski. Z kolei policja, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, oświadczyła, że nie ma dowodów na to, że Polka opuściła Wielką Brytanię.
Od tamtej pory w sprawie zaginięcia Renaty Antczak zrobiło się cicho. Policji nic nie udało się ustalić, ale jej rodzina w Polsce wciąż nie traci nadziei. "Wciąż mam nadzieję, że Renatka żyje i że do nas wróci, ale już tyle czasu upłynęło. Nie wiem już w co wierzyć, a czemu nie…" – komentowała na łamach "Faktu" matka zaginionej, Stanisława Antczak z Konstantynowa Łódzkiego. "Nie potrafię myśleć o niczym innym, chociaż w ciągu roku dużo się wydarzyło. Mam nadzieję, że ona się znajdzie, że do nas wróci!"