Pamiętacie staruszków z Polski, którzy swego czasu ostro zaszaleli w Londynie? Wreszcie udało nam się dowiedzieć, kto przebojem wdarł się do nagłówków brytyjskich gazet i z dumą może nosić miano prawdopodobnie najstarszych uczestników imprezy techno na świecie.
Dziarscy staruszkowie przyjechali z Warszawy w odwiedziny do swojej córki mieszkającej. Po tym, jak spełnili już swoje rodzinne obowiązki, postanowili zrobić wypad na miasto. Wybrali słynny londyński klub Fabric, znany ze swoich imprez z mocną muzyką techno i house. Kupili bilety o 22.00 i wkrótce po tym pojawili się na imprezie z cyklu “WetYourSelf”, a informacje o imprezie znaleźli w polskiej gazecie.
On, Władysław Nykiel ma 82 lata i jest emerytowanym inżynierem. Ona ma 79 lat, nazywa się Stanisława Zapaśnik i pracowała w banku. „Znaleźć się na imprezie w klubie Fabric – marzyłem o tym od ośmiu lat! Moim zdaniem to najlepszy klub w Londynie” – komentował pan Władysław, nie ukrywając ekscytacji.
Bestia z Rumunii za kratami! Dlaczego groźny przestępca tyle czasu pozostawał na wolności?
„Nie jestem w stanie znaleźć słów, aby opisać to, co przeżyłem. Wszystkie te wspaniałe wspomnienia pozostanę ze mną do końca życia. Moja żona miała pewien problem z zejście po schodach na dół, ale jakoś poradziliśmy sobie i z tym.” – opowiada dalej 82-letnie fan muzyki elektronicznej.
„Zaraz po wejściu do lokalu postanowiliśmy wykorzystać kupon na darmowe wino. Jedno wypiliśmy na miejscu, a drugie zabraliśmy do Polski, jako pamiątkę”.
Polskie małżeństwo imprezowało do 5.00 rano w londyńskim klubie techno – zgadnijcie, ile mieli lat!
Nykiel podkreśla, że wyjście do The Fabric nie miał charakteru promocyjnego. Klub nie zapłacił mu za całą tę akcję, aby zrobił darmową reklamę w mediach. „Byliśmy w Londynie po raz pierwszy. Nikt w sprawie żadnej akcji PR`owej się z nami nie kontaktował.”
Wielu znacznie młodszych ludzi może pozazdrościć wigoru i chęci życia panu Władysławowi i jego małżonce. Chciałoby się być w takiej formie, jak oni, kiedy przekroczy się wiek emerytalny. Cała redakcja „Polish Express” zazdrości i życzy dużo zdrowia!
Małżeństwo pozostało w Londynie jeszcze przez dwa tygodnie. Do 23 maja udało im się skorzystać z wielu atrakcji, jakie oferuje Londyn.