Sprzeciwiający się przyjmowaniu imigrantom protestanci starli się w porcie w Dover z pilnującą porządku policją. Doszło do starcia. W sumie aresztowano 10 osób. Na miejscu pojawili się również lokalni mieszkańcy, aktywiści i władze, którzy razem wyrazili swoje poparcie dla przybywających do UK migrantów.
Sprzeciwiający się napływowi imigrantów Brytyjczycy o skrajnie prawicowych poglądach pojawili się w porcie Dover w obszarze zarezerwowanym dla łódek i pontonów, na których nielegalni imigranci próbują dostać się do UK. Zbliżali się spokojnie, mieli na sobie maski z Union Jackiem, ale zanim udało im się dotrzeć na miejscu, skutecznie interweniowała policja. Oficerowie ustawili żywy kordon łączący most w kierunku drogi A20 z zejściem do portowych doków. Nie dali wejść protestującym tam, gdzie chcieli.
Skrajnie prawicowi protestujący starli się z policją
Jak wynika z relacji przedstawionej na łamach "The Independent" protestujący śpiewali "whose streets, our streets" i "we want our country back", ale policjanci powoli i skutecznie wypierali ich na drogę. Protest wymierzony w migrantów miał liczyć około 60 osób. W pewnym momencie zablokowali trasę A20 i doszło do przepychanek z policjantami. Około godziny 15 protest się w zasadzie zakończył, a skrajnie prawicowi aktywiści zostali rozbici na mniejsze grupki.
Policja dokonała w sumie dziesięciu aresztowań pod zarzutem naruszenia porządku publicznego na tle rasowym, brutalnych zamieszek i napaści na ratownika. Śledztwo w sprawie protestów w Dover jednak nadal trwa. Może okazać się, że lista aresztowanych będzie dłuższa.
Aresztowano w sumie 10 osób – trwa również dochodzenie
"Naszym obowiązkiem jest ułatwienie pokojowych protestów, jednak nie będziemy tolerować przemocy ani zamieszek" – komentował oficer Nigel Brooks.
Dodajmy, że lokalni mieszkańcy i lokalne władze z burmistrz Folkestone na czele oraz aktywiści z między innymi Kent Refugee Help wyrazili swoje wsparcie dla uchodźców szukających domu w UK. Zorganizowali oni cichą demonstrację po śmierci Abdulfataha Hamdallaha z Sudanu, który poniósł śmierć próbując dostać się na drugą stronę kanału La Manche, jeszcze w sierpniu.